Sam czuła się dziś jak księżniczka. Nigdy wcześniej nie wyglądała piękniej. Nawet jeśli przez perfekcyjny makijaż i stylizacje przebijały się objawy jej choroby, nie czuła się nigdy przedtem tak szczęśliwa jak dzisiaj, a co za tym idzie, zestresowana. Wychyliła potajemnie głowę zza kulis żeby rozeznać się w terenie. Całe miejsce dla widowni było puste oprócz trzech miejsc w pierwszym rzędzie gdzie znajdowała się komisja egzaminacyjna, a w niej ich nauczycielka tańca, pani Hemingway, i dwoje innych ludzi, którzy mają być tą bezstronną częścią rady, którzy przyjechali z innej szkoły. Oczywiście Sam wyobrażała sobie, że cała sala jest pełna i za chwilę odstawi na tej oto scenie najlepsze przedstawienie swojego życia. James radził jej zupełnie odwrotnie, aby wymazała każdego innego z tego pomieszczenia żeby mogła w pełni skupić się na tańcu, jednak ona uprzedziła go, że nie będzie takiej potrzeby. To było jej marzenie. Chciała zdążyć poczuć się jak gwiazda.
- Poczułam się wolnym człowiekiem. Za chwilę odbędę najważniejszy taniec życia, więc chyba spełniłam już drugie marzenie.- powiedziała do niego uśmiechając się.- Jeszcze zostało jedno.
- A jakie jest trzecie?- spytał.