poniedziałek, 29 czerwca 2015

~ 31 ~ Rozdrażnionemu lwu w paszczę nie zaglądaj.

Carlos wrócił do domu najszybciej jak tylko mógł. Udało mu się zdążyć przed kompletną ciemnością. Wszystko co powiedziała Douleur teraz nie było takie istotne jak zazwyczaj. Za swój dzisiejszy cel postawił sobie rozmowę z sąsiadem. Jednak pewne słowa dudniły mu ciągle w głowie. Dlaczego ona twierdzi, że Lucas nie jest tym za kogo się podaje? Co ukrywa i czemu wypiera się znajomości z Souffrance? Musiał się tego dowiedzieć. 
- Jest Lucas?- to było pierwsze pytanie jakie zadał na wejściu.
- Nie.- odpowiedział Logan.- Zdesperowana matka zabrała go do domu i trzyma pod kluczem.
- Ja muszę z nim porozmawiać.- zmierzwił swoje włosy.- Coś mi tu nie pasuje.
- Dzisiaj to raczej niemożliwe.- dodał smucąc się. Oparł się o ścianę.- Wyglądałem akurat przez okno. Widziałem w jakim stanie wrócił do domu... Nigdy nie widziałem go w takim stanie. Wyglądał jakby ktoś mu umarł i zobaczył ducha jednocześnie. To przerażenie w jego zaczerwienionych oczach. Ta blada twarz. Zupełnie jakby ten zawsze szczęśliwy człowiek już nigdy miałby nim nie być.- urwał.- A co takiego się stało?

poniedziałek, 22 czerwca 2015

~ 30 ~ Odkryj w nim jego słabość i wykorzystaj przeciwko niemu.

Dla Jamesa i Logana ten dzień nie zakończy się spokojnie. Nie spędzą tego popołudnia tak jak Kendall czy Carlos. Musieli się stawić na trening. Logan spojrzał na swoją zabandażowaną rękę. Próbował zgiąć bardziej palce, lecz białe więzy uniemożliwiały mu to. James natomiast zastanawiał się co będzie dalej z jego nauką w szkole. Nie chciał widzieć na oczy Briana. Zastanawiał się czy Becker już się wygadał dyrektorce czy może czeka na dobry moment. Spojrzał na Logana, który martwił się o swoja rękę. Kiedy próbował zwinąć ją w pięść, syknął z bólu.
- Może zostań dziś w domu, co?- powiedział szatyn gdy się spakował.
- Dam sobie radę.- odpowiedział sucho marszcząc brwi.- Muszę sobie poradzić.
- Nie za wiele od siebie wymagasz?
- Każdy ma swoje granice, a moja nie została jeszcze przekroczona. I dam radę.
Dwadzieścia pięć minut później przebierali się już w szatni. James dostrzegł, że miejsce Lucasa jest zupełnie puste. A jeszcze dziś rano mówił mu, że będzie. Wtem do szatni wszedł Brian ze swoimi koleszkami, Mitchem i Paulem. Tym razem Paul dźwigał za niego torbę. Brian zrzucił z siebie białą

poniedziałek, 15 czerwca 2015

~ 29 ~ Co wydarzyło się kiedyś, dziś już nie ma większego znaczenia. Jednak nie dla tego kto pamięta.

Carlos nie wierzył, że to dzieje się naprawdę. Jeszcze niedawno mógłby pomarzyć o tym żeby Douleur zaprosiła go do siebie. W sumie to nie brzmiało jak typowa propozycja typu Zapraszam cię do mojego domu albo Wpadnij do mnie, a raczej Jeśli nie masz co innego roboty to chodź ze mną. Nie było tu dużo miejsca, jednak siedziało mu się wygodnie. Obserwował ją jak krząta się po pomieszczeniu sprzątając po ostatnim malowaniu. Paleta stała przy oknie z granatową odsłoniętą granatową żaluzją. Douleur spojrzała na niego dyskretnie. Wpadła na pewien pomysł. Kiedy wróciła, trzymała w dłoni metalowe pudełeczko. Carlos przyglądał się z ciekawością.
- Spytaj mnie co tam jest.- poprosiła.
- Co tam jest?- spytał więc.
- Wspomniałam ci o tym dzisiaj. Pomyśl chwilę...
- Coś mocniejszego?- po chwili pożałował, że się odezwał, ponieważ Douleur ujawniła jego zawartość.- Czy to jest to o czym ja myślę?

poniedziałek, 8 czerwca 2015

~ 28 ~ Tak wilgotny, że wślizgnie się nawet w najmniejszy zakamarek.

Logan z Jenny opuścili swój Tajemniczy Ogród. Chłopak czuł się już o wiele lepiej dzięki nowej przyjaciółce. Jeszcze nigdy nie miał przyjaciela w wersji żeńskiej, jednak Jen jest taką specyficzną osobą, że pomimo swojej płci, traktuje się ją prawie jak chłopaka. Jej zachowanie i sposób bycia mówi za siebie. Wcześniej się nie zastanawiał czemu maluje usta na czerwono skoro jest chłopczycą. Chyba musi nią być na swój własny indywidualny sposób.
- Nie zwracaj na nich uwagi.- szepnęła mu do ucha. Nie obyło się bez ciekawskich spojrzeń innych. Logan zmieszany schował opatrzoną rękę do kieszeni, ponieważ wydawało mu się, że na całym tle sytuacji najbardziej rzuca się w oczy. Nadal go szczypało.- Chodźmy na stołówkę do reszty.
Kiedy usiedli do stolika, reszta udawała, że nic się nie stało. To nie był czas na rozmawianie o takich rzeczach. Na taki pomysł wpadł chociażby Kendall, pomimo że jemu było z tym najciężej. Katelyn uśmiechnęła się do Hendersona ciepło, a potem posmutniała. Stała się jakby nieobecna. Podejrzewał, że nie chodzi o niego tylko o coś więcej. Carlos bawił się jedzeniem przebijając każdy groszek widelcem. James krzywił się patrząc na kawałek mięsa na swoim talerzu, a bliźniaki pogrążyli się w rozmowie.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

~ 27 ~ Czasami gorsze rozwiązania są lepszym wyjściem z sytuacji.

Kendall przeklinał czas za każdym razem gdy spojrzał w zegarek. Nie mógł już wysiedzieć w miejscu, więc podniósł się i nerwowym krokiem chodził w kółko. Jednocześnie martwił się o Logana i nienawidził siebie za to co zrobił. [ W ogóle wczoraj nie musiałem już o tym wspominać. A dziś to już przegiąłem! Co mnie podkusiło by mu to przypomnieć? Czy ja jestem faktycznie taki zły? Nie zasługuję by być jego przyjacielem. Powinienem go wspierać, a nie dołować. To nie powinno się wydarzyć. A teraz on cierpi i to przeze mnie.]
- Logan...- wydusił z siebie gdy brunet opuścił gabinet pielęgniarki. Miał opatrunek na prawej ręce i wyglądał mizernie.- Wybacz mi. Jestem kretynem!- ten nie odpowiedział tylko go wyminął i poszedł dalej. Zrozumiał, że nie chce z nim rozmawiać, więc w ciszy poszedł za nim. 
- No nareszcie!- ożywił się pan Torrensel gdy pojawili się w drzwiach.- Co tak długo? Zaraz...- nie dokończył, ponieważ dostrzegł w jakim stanie jest Logan.- Co się wydarzyło?
- Mały wypadek.- odpowiedział za niego Kendall. Wszyscy w ciszy obserwowali jak Logan siada do