poniedziałek, 11 stycznia 2016

~ 58 ~ Epiloque. Nawet jeśli myślisz, że nie zostanie po tym nic, zawsze pozostanie chociaż pamięć.

Sam czuła się dziś jak księżniczka. Nigdy wcześniej nie wyglądała piękniej. Nawet jeśli przez perfekcyjny makijaż i stylizacje przebijały się objawy jej choroby, nie czuła się nigdy przedtem tak szczęśliwa jak dzisiaj, a co za tym idzie, zestresowana. Wychyliła potajemnie głowę zza kulis żeby rozeznać się w terenie. Całe miejsce dla widowni było puste oprócz trzech miejsc w pierwszym rzędzie gdzie znajdowała się komisja egzaminacyjna, a w niej ich nauczycielka tańca, pani Hemingway, i dwoje innych ludzi, którzy mają być tą bezstronną częścią rady, którzy przyjechali z innej szkoły. Oczywiście Sam wyobrażała sobie, że cała sala jest pełna i za chwilę odstawi na tej oto scenie najlepsze przedstawienie swojego życia. James radził jej zupełnie odwrotnie, aby wymazała każdego innego z tego pomieszczenia żeby mogła w pełni skupić się na tańcu, jednak ona uprzedziła go, że nie będzie takiej potrzeby. To było jej marzenie. Chciała zdążyć poczuć się jak gwiazda.
- Poczułam się wolnym człowiekiem. Za chwilę odbędę najważniejszy taniec życia, więc chyba spełniłam już drugie marzenie.- powiedziała do niego uśmiechając się.- Jeszcze zostało jedno.
- A jakie jest trzecie?- spytał.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

~ 57 ~ Problemy z przeszłości dziś mogą być jedynym rozwiązaniem.

Przez ostatnie tygodnie Katelyn ma uczucie, że żyje w fantastycznym świecie przepełnionym fikcją oraz sytuacjami, które w normalnym życiu nie mają miejsca. Otóż jej prawny opiekun, John Carter, po latach niesprawiedliwych rządów oraz bezpodstawnych ocen, znalazł chyba swoje serce gdzieś na krańcu ciemnej i lodowej krainy pokrytej szronem. Mężczyzna stał się dla niej milszy. Nie obarcza jej już szeregiem zadań domowych, który w tym miejscu stał się jej dzienną rutyną, Zaczął traktować ją naprawdę jak członka rodziny i nagle zaczął rozumieć potrzeby nastoletnich dziewczyn. Nie mniej jednak stał się taki jak Lydia dla swoich dzieci( co już nie ma miejsca), czyli nadopiekuńczy. W zamian za dobre zachowanie jakim ją raczył, musiał wiedzieć zawsze w jakie miejsce się udaje i z kim, i nawet nie przeszkadzało mu to, że czasem był to i Kendall Schmidt! Oczywiście Katelyn nie kryła przed nim takich informacji, chociaż do dzisiaj nie może uwierzyć w to, co się dzieje.
- Kate, gotuję obiad i zabrakło soli. Czy skoczyłabyś do sklepu obok?- odwrócił głowę w jej stronę, ale nadal stojąc na kuchennym stanowisku. Jeszcze niedawno to pytanie byłoby rozkazem typu Kate, idź po sól, a potem ugotujesz obiad. Dziewczyna wzięła pieniądze i wyszła do sklepu. Oczywiście nie

poniedziałek, 28 grudnia 2015

~ 56 ~ Dostać coś wtedy kiedy już tego nie potrzebujesz.

Logan trzymał kurczowo różowy pamiętnik Ash pod bluzą. Rozejrzał się w amoku czy nikt go przypadkiem nie obserwuje, co było tylko wytworem jego wyobraźni, ponieważ nikt prócz Jenny nie miał pojęcia, że Henderson jest w posiadaniu książki, która jest odpowiedzią na przeróżne pytania. Szukał przyjaciela po każdym możliwym korytarzu, a Borrenwood nie była w stanie aż za nim gonić.
- Hej, widzieliście Jamesa? Był może tu James?- zaczepiał każdą znaną twarz w kacie desperacji.
- Logan, zwolnij trochę.- w końcu go dogoniła.- Zaraz wypluję płuca...
- Muszę go znaleźć. James?!
- Nie ma go.- zza rogu wyłonił się Brian.- Pięć minut temu opuścił salę ćwiczeniową i poszedł do domu.
- Kurcze. Ja mam jeszcze improwizacje.- tupnął śmiesznie nogą.
- Logan, to poczeka.
- Ty tak myślisz. Albo dobra. Przesiedzę cicho zajęcia i przetłumaczę resztę, tyle ile się da.
- A mogę wiedzieć o co kaman?- spytał Becker.

poniedziałek, 21 grudnia 2015

~ 55 ~ Mogę się tylko domyślać co w trawie piszczy.

Bal zimowy zakończył się ogólnym sukcesem. Nadchodzący weekend był przepełniony jeszcze emocjami z tamtejszej nocy, jednakże w poniedziałek trzeba było wrócić na ziemię i kontynuować swój codzienny żywot. Zajęcia Katelyn przesunęły się na późniejszą godzinę ze względu na to, że pani Benson zachorowała i zapowiada się, że nie będzie jej długi czas. Ten czas chciała spędzić na leniuchowaniu. Oczywiście bajka bajką. Carter szybko znalazł jej zajęcie. Tym razem znów udowodnił, że nie brak mu wyobraźni, ponieważ kazał dziewczynie odchwaścić trawnik pod jego nieobecność. Dziewczyna zaczęła wydawać z siebie różne dźwięki niezadowolenia gdy tylko jego auto zniknęło z podjazdu. Praca była żmudna i zajęło jej to więcej czasu niż myślała. Nadal jednak miała wystarczająco czasu do szkoły. Usiadła sobie na schodach i rzucając brudne rękawice ogrodowe, zgarbiła się zmęczona. Teraz wszystko wokół niej nabrało większej uwagi. Drzewa, domy, bezpańskie psy chodzące po chodniku. Przypomniała sobie o Chesterze, którego Kendall zakopał na końcu ulicy. Chwilę później zauważyła mężczyznę. Był dość wysoki, lekko przygarbiony. Miał na sobie nietypowy zestaw ubrań. Na nogach miał jeansy, a jego flanelową koszulę przykrywał