Logan mógł tylko domyślić się co miał na myśli jego przyjaciel kiedy usłyszał z jego ust Powodzenia życzę. Nie przywiązywał jednak do tego wielkiej wagi uznając to za żart. Nawet jeśli nie byłby żartem, nie dotknęłoby go to. Nie obchodzi go zdanie innych ludzi. On wciąż wierzył i widział szansę w tym związku. Szedł po korytarzem zamyślony wyobrażając sobie siebie oraz Mayrę urządzających piknik na najwyższym punkcie w parku, karmiących się wzajemnie kanapkami w kształcie małych trójkątów z obciętymi wokół skórkami.
- Oh, Logan. Popełniłam wielki błąd.- powiedziała dziewczyna.
- O czym mówisz, kochanie?- oddalił na chwilę kawałek kanapki od jej pełnych ust.
- Popełniłam błąd, że cię tak zbywałam. Jesteś niesamowitym facetem. Masz w sobie wszystko co potrzeba. Aż się dziwię jak mogłam być z tym kretynem Brianem.
- Csii...- przyłożył palec do jej warg i spojrzał jej głęboko w oczy.- To już nieistotne. Zapomnij o przeszłości. Czy nie lepiej rozkoszować się tym co jest teraz? Czy nie można poświęcić jej uwagi? Poczuj to. Czujesz?- złapał ją za rękę.- Czujesz jak ulotna jest ta chwila? Już zaraz je nie będzie.
- Oh, Logan. Popełniłam wielki błąd.- powiedziała dziewczyna.
- O czym mówisz, kochanie?- oddalił na chwilę kawałek kanapki od jej pełnych ust.
- Popełniłam błąd, że cię tak zbywałam. Jesteś niesamowitym facetem. Masz w sobie wszystko co potrzeba. Aż się dziwię jak mogłam być z tym kretynem Brianem.
- Csii...- przyłożył palec do jej warg i spojrzał jej głęboko w oczy.- To już nieistotne. Zapomnij o przeszłości. Czy nie lepiej rozkoszować się tym co jest teraz? Czy nie można poświęcić jej uwagi? Poczuj to. Czujesz?- złapał ją za rękę.- Czujesz jak ulotna jest ta chwila? Już zaraz je nie będzie.