Carlos wrócił do domu najszybciej jak tylko mógł. Udało mu się zdążyć przed kompletną ciemnością. Wszystko co powiedziała Douleur teraz nie było takie istotne jak zazwyczaj. Za swój dzisiejszy cel postawił sobie rozmowę z sąsiadem. Jednak pewne słowa dudniły mu ciągle w głowie. Dlaczego ona twierdzi, że Lucas nie jest tym za kogo się podaje? Co ukrywa i czemu wypiera się znajomości z Souffrance? Musiał się tego dowiedzieć.
- Jest Lucas?- to było pierwsze pytanie jakie zadał na wejściu.
- Nie.- odpowiedział Logan.- Zdesperowana matka zabrała go do domu i trzyma pod kluczem.
- Ja muszę z nim porozmawiać.- zmierzwił swoje włosy.- Coś mi tu nie pasuje.
- Dzisiaj to raczej niemożliwe.- dodał smucąc się. Oparł się o ścianę.- Wyglądałem akurat przez okno. Widziałem w jakim stanie wrócił do domu... Nigdy nie widziałem go w takim stanie. Wyglądał jakby ktoś mu umarł i zobaczył ducha jednocześnie. To przerażenie w jego zaczerwienionych oczach. Ta blada twarz. Zupełnie jakby ten zawsze szczęśliwy człowiek już nigdy miałby nim nie być.- urwał.- A co takiego się stało?