Następnego dnia James i Carlos spędzali wspólnie czas na tarasie za domem. Kendalla nie było w domu. Nawet nie powiedział dokąd idzie i kiedy wrócił. Po prostu wyszedł. Maslow zdał sobie sprawę, że od kiedy mieszkają sami, a Gustavo nie ma nad nim wielkiej kontroli, każdy z nich poczuł wielką swobodę w działaniu. Jednak nie zaszkodzi powiadomić przyjaciół o swoich planach. To samo tyczyło się Logana. Często wychodził z domu o różnych porach nie mówiąc nic nikomu. I o niego bardziej się martwili, ponieważ po Kendallu można było się spodziewać, że znowu idzie na potajemne spotkania z Katelyn.
- Carlos?- spojrzał na przyjaciela, który od razu podzielił swoją uwagę.- Powiedz tak szczerze... czy przyjaźń naszej czwórki się rozpada?
- Nie.- zmarszczył brwi zaskoczony.- Czemu tak pomyślałeś?
- No czy ci się nie wydaje, że to już nie jest to samo co na początku?
- Ehm...- podrapał się po głowie.- Ja tak nie myślę. Po prostu wokół każdego z nas dzieją się różne rzeczy, ale to nie oznacza, że uważamy siebie nawzajem za... No chodzi mi o to, że jeśli ja mam