poniedziałek, 30 listopada 2015

~ 53 ~ Cały szczegół tkwi w zwykłej kolorowej szmacie.

Bal zbliżał się wielkimi krokami. Wszyscy już od dawna byli gotowi na tip top. Ich kreacje wisiały w szafie i czekały na swoje wielkie wyjście. Większość miała swoją parę, ale niektórzy nie. A niektórzy nawet o to nie dbali. Jenny siedziała samotnie na ławce rozmyślając o swoim życiu. W niespodziewanych chwilach do głowy przychodzą najróżniejsze rzeczy. Zastanawiała się jak będzie wyglądać jej przyszłość. Przypomniała jej się nagle wczorajsza rozmowa z Loganem...

- A co ty tam tak namiętnie przeglądasz, Henderson?
- To teraz kumam, że po nazwisku do mnie gadasz.- uśmiechnął się i zamknął czasopismo.- Wcześniej mówiłaś do mnie kumplu albo ziom, ale przez ostatnie tygodnie nic. 
- Przeszkadza ci to?
- Nie, przyzwyczaiłem się.- odpowiedział.- Czy to przez to, że ostatnio na zmianę się kłócimy i godzimy?
- Nie. Ale jak chcesz to mogę to tego wrócić...- zamyśliła się na moment. Teraz inaczej te słowa przechodziły jej przez usta.-... ziom.
- Od razu lepiej.- oparł się wygodniej.
- To... co tam oglądałeś?
- Eee zdjęcia lasek tam były. Ale nie! To nie żadne nagie fotki...- dopowiedział od razu.
- Top dziesięć najlepszych sukienek z gali EMA?- zdziwiła się zerkając do czasopisma.- Jara cię to? Czy ja o czymś nie wiem?- była bliska wybuchu ze śmiechu. 
- Zwariowałaś?! Pff..- wywrócił oczami.- Nie. Po prostu zdałem sobie sprawę, że kobiety tak ładnie wyglądają w sukienkach. Tak delikatnie, dziewczęco jak kolorowe motyle. 
- Przecież to photoshop.- odpowiedziała zmieszana.
- Nawet jeśli, to co? Na żywo też muszą być pełne gracji. A ja lubię takie dziewczyny. Jak powiedziałem o tym May, to wiesz co ona zrobiła? Przyszła następnego dnia w sukience. 
- To dlatego chodziła w sukienkach przez cały tydzień... a już myślałam, że ją pogrzało... nie obrażając twojej dziewczyny.- z ukrytym zirytowaniem rzuciła makulaturę w kąt.
- Kocham ją.- wyznał.- I muszę ci podziękować.
- Za co niby?
- Przyczyniłaś się do tego żeby nasze drogi się zeszły.
- Logan, ja nic takiego nie zrobiłam. Chciałam, ale nie wyszło. Sama do ciebie przyszła.- nie chciała teraz żeby j ą za to obwiniał. Żałowała tego.
- Ja i tak wiem swoje.
- Nie wiesz.
- Wiem.- przytaknął.
- Nie wiesz. Ty nic nie wiesz!- podniosła głos. 
- O co ci teraz chodzi?- spojrzał na nią ze zdziwieniem. Takie zachowanie nie było do niej podobne. 
- Nieważne.- burknęła pod nosem.- Muszę iść. Sorry.
- Ale Jen? Co ja takiego powiedziałem?- nie usłyszał odpowiedzi, ponieważ drzwi już się za nią zamknęły.

- Aj, Jenny Borrenwood...- dziewczyna powiedziała do siebie pod nosem dalej siedząc na ławce.- Jesteś tępą dzidą. Najbardziej tępą dzidą na świecie...
- Jenna?- usłyszała jak ktoś woła jej imię. Słysząc ten głos, myślała, że się przesłyszała. Nie słyszała go od dobrych kilkunastu miesięcy. Odwróciła głowę żeby się przekonać i po chwili tego pożałowała.- Cześć. Ostatnio jak cię widziałem, było to dawno temu, ale wciąż umiem cię rozpoznać.
- Daniel? Co ty tu robisz?- nadal była zaskoczona jego widokiem.
- U mnie w budzie są już ferie, więc przyjechałem tu do ciotki na dwa tygodnie. Wiesz... mam tu starych znajomych. A może i... sprawy do dokończenia.- przysiadł się, a blondynka delikatnie odsunęła.- Kumam. Myślałem, że ci chociaż przejdzie.
- Przeszło, ale nie chcę z tobą gadać. Już o tobie zapomniałam.- odgarnęła kosmyk, który spadł jej na czoło gdy schyliła głowę.- Jest dobrze tak jak jest.
- Przepraszam.
- Za co? Za tamto? To było dwa lata temu.
- A ty nic się nie zmieniłaś. No może prócz tych twoich ust.- spojrzał na nie.- Masz jakąś randkę?
- A co cię to obchodzi? Nie, nie mam. Maluję się tak codziennie jakbyś nie wiedział.
- Kiedy byliśmy ze sobą, nie malowałaś ich w ogóle.- przypomniał. Dziewczyna się speszyła.- Więc jestem teraz jedyną osobą, która pamięta twój naturalny kolor ust?
- A co to ma być? Tani podryw?- wstała oburzona.
- Poczekaj. Sorry. To nie było dobre powitanie. Nie tak to powinno wyglądać.- nie chciał żeby odchodziła, więc starał się zatrzymać ją jakimkolwiek sposobem.- Ja wiem, że byłem palantem, ale serio się zmieniłem. I nie liczę na nic, serio. Chciałem tylko pogadać. Chciałem wiedzieć co u ciebie słychać i co też u Lucasa. Dawno was nie widziałem. Nie chciałem tu wrócić i starać się ciebie unikać, bo to strasznie dziecinne. Nie uważasz tak?
- No może...- ciężko było jej przyznać mu rację.
- No...- wsadził ręce do kieszeni.- Słuchaj... idziesz jutro na ten cały bal?
- Nie.- odpowiedziała.
- Czemu? Nie masz sukienki?
- Sukienki? Też mi coś...- burknęła.
- Czyli że styl niezmieniony.- uśmiechnął się.- Czyli nie masz z kim?
- Po prostu nie mam ochoty. A ty co? Masz zaproszenie? Już od dawna nie uczysz się w mojej szkole.
- Jestem z listy absolwentów. Ciotka moja gadała z dyrką i bez problemu się obeszło.
- Nie będąc absolwentem?- zdziwiła się.
- Umie się załatwiać sprawy. Skoro już jestem tutaj, to chciałem pójść na ten bal. Powspominać stare dobre czasy kiedy tu jeszcze mieszkałem. I wiesz... mam miejsce dla osoby towarzyszącej. Pomyślałem sobie, że może poszłabyś ze mną na ten bal jako ta towarzyszka.
- Ale ja nadal nie jestem pewna czy tam iść.
- Czemu?
- Będzie tam osoba, która doprowadza mnie do szewskiej pasji gdy tylko ją widzę. Obędzie się bez tego jej zadzierania nosa jaka to ona cudowna. Nie chcę patrzeć jak robi z siebie pośmiewisko gdy rozgląda się upewniając, czy wszyscy ją zauważyli.
- Z powodu jednej osoby masz rezygnować bal zimowy?- dla niego to był błahy powód. Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Zresztą to by było dziwne gdybyśmy się tam razem pojawili.
- A ja myślę, że wywołałabyś większą sensację od tej lali, o której myślisz.- wyszczerzył się. Jenny przemilczała jego słowa.- Jakby co to masz czas do wieczora na zastanowienie się. Wiesz gdzie mnie szukać. Siemki.- pomachał jej na pożegnanie.
- Siemki...


Sam zerkała wciąż na minę swojej matki gdy prowadziła samochód. Nie podobał się jej pomysł, ale chęć pomocy córce była silniejsza. Nie obyło się też bez wcześniejszej wymiany ciężkich zdań. Jednak kobieta również w wielu kwestiach nie zgadzała się w wychowawcą przyjaciółki jej córki. Sam wymusiła uśmiech i opuściła bez słowa samochód gdy tylko stanął. Kuśtykając podeszła do bramy opatulając się ciaśniej w gruby płaszcz jej mamy. Zadzwoniła dzwonkiem. Długo nie musiała czekać na reakcję. Pan Carter natychmiast otworzył drzwi.
- Dobry wieczór panu.- powiedziała.
- Dobry wieczór.- odpowiedział bez entuzjazmu.- Mam nadzieję, że nie przyszłaś tu sama. Wiesz teraz co się dzieje na tych przedmieściach?- próbował grać troskliwego.
- Wiem. Jednak z nogą w bandażach daleko bym nie zaszła. Mama mnie przywiozła.
- Znowu kontuzja?- spytał.
- Na to wygląda.- wykrzywiła usta.- Cieszę się, że pozwolił mi pan dziś tu nocować.
- W takich okolicznościach lepiej żeby nie zostawała sama.
- Ma pan nocną zmianę?- zadała pytanie.
- Tak. Może o tej porze będzie łatwiej schwytać tego zwyrodnialca.- wziął ze sobą torbę.- Będę już szedł.
- Powodzenia. Oby panu się udało go znaleźć. Wszyscy przeżywamy to, co się ostatnio działo.- próbowała na koniec się jeszcze przylizać.- W końcu jest pan najlepszym policjantem.
- Dzięki.- odpowiedział zdezorientowany, a następnie wyszedł. Sam przeszła do okna upewniwszy się czy już odjechał, a następnie pobiegła szybko na górę.
- Kat!- zapukała do jej pokoju.- Zielone światło!
- Wejdź!- zawołała. Gdy weszła do środka, zobaczyła szykującą się Katelyn.
- Pięknie wyglądasz.- uśmiechnęła się.- A co z twoją siostrą?
- Jest teraz u babci. A ty? Gotowa?
- Prawie.- zrzuciła z siebie płaszcz, pod którym była piękna sukienka. Następnie usiadła na łóżko, rzuciła kule na bok i wzięła się za odwijanie bandaża.- Dobra atrapa, co? Wiedziałam, że jeszcze mi się to przyda.- wyjęła balerinkę z torebki i założyła ją na nogi.- Szkoda, że nie mogę założyć takich butów jak ty...- zazdrościła trochę przyjaciółce wysokich szpilek.
- Daj spokój. Nikt nie zwróci na to uwagi. A James to i tak nie będzie spuszczał wzroku z twojej twarzy.- uśmiechnęła się.
- Dobra, dobra. Gotowa?
- Gotowa. Myślisz, że nie będzie z tym żadnych problemów?
- On ma nocną zmianę. Wróci do domu o szóstej, a ty już będziesz wtedy spać w swoim łóżku. Zaufaj mi. Dopilnowałam wszystkiego.


- Logan, czy ty to widzisz?- Mayra rozejrzała się po przyozdobionej sali.- Wszystko jest tak pięknie zrobione. Dokładnie w stylu gali z czerwonym dywanem. Już czuję się jak gwiazda.
- Już nią jesteś.- pocałował ją w policzek.
- Chodź zająć miejsce.- pociągnęła go za sobą. Szybko znalazła stolik dla dwojga.- Rozejrzyjmy się kto przyszedł.- dziewczyna wytężyła wzrok.
- Ashley przyszła z Brianem?- zdziwił się. Myślał, że Brian przyjdzie z Jenny. Krążyły plotki, że kręcą ze sobą i tak to czasami wyglądało.
- Tak, ale nie jako para. Ash bardzo zależało na pojawieniu się, ale nie nic ją nie łączy z Brianem. Kto by pomyślał, że po tym wszystkim...- zamyśliła się.- Pewnie będzie chciała wzbudzić zazdrość z Jamesie.
- Tylko, że James zaprosił na bal Sam.
- Co ty gadasz?- spojrzała na niego z wielkimi oczami.- Tylko tyle?
- No nie... Oni są parą. Co? Nie wiedziałaś?- spytał zaskoczony.
- Teraz już wiem. O! Widzę ją tam. I ta... Tarver nawet przyszła. Te buty nie pasują jej zbytnio do tej sukienki.
- Proszę, nie krytykuj, ok?
- Sorry. Czasami po prostu to jest silniejsze ode mnie.- pokazała skruszoną minę.
- O mój Boże...- Logan rozdziawił usta.
- Co? CO?- zaczęła się rozglądać.
- Czy ty widzisz to samo co ja?
- Nie. Gdzie?
- Tam!- wskazał aż palcem. Gdy dziewczyna się odwróciła, zobaczyła przyjaciela swojego chłopaka Carlosa. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że towarzyszyła mu Douleur Souffrance we własnej osobie. Nie dość, że nikt się jej tu nie spodziewał, to wyglądała ślicznie mimo trochę mrocznego, ale eleganckiego stroju.- Carlos nie pochwalił się, że udało mu się ją wyciągnąć.
- Też się zastanawiam jak ją namówił.- zmierzyła ją wzrokiem. Douleur zauważyła ją. Posłała jej chłodne, a następnie poszła pchając Carlosa do przodu.- A...- zdekoncentrowała się. Musiała szybko znaleźć inny temat do rozmowy.- A Tarver to razem ze Schmidtem przyszła?
- Nie. W sumie. Niby razem, ale oddzielnie, bo już nie są razem. Bądź co bądź są tu parą, ale Sam miała ją tu przyprowadzić.
- Ash się wścieknie gdy ją zobaczy.- pomyślała głośno.
- Czemu?
- Eee...po prostu jej nie lubi.- odpowiedziała.- A ciekawe czemu Jenny nie przyjdzie na bal...
- Wygląda przepięknie.
- Ale co?- zorientowała się, że Logan patrzy nie na nią, a w jakiś punkt za jej plecami. Gdy zobaczyła kto wyłania się z tłumu zainteresowanych sytuacją, jej serce zalała zawiść. Sama w sumie nie wiedziała co pierwsze. Zawiść czy szok, gdyż Jenny Borrenwood pojawiła się na balu i to nie byle z kim i nie byle w czym. Miała na sobie sukienkę. Postrzegana przez wszystkich jako dresiara i luzaczka dziś miała swoją premierę jako piękna oraz kobieca. Wszystko było takie inne a zarazem w niej wyjątkowe. Fryzura, makijaż i buty idealnie pasowały do czerwonej kreacji.Wszyscy zgromadzeni zwrócili na nią uwagę. Mayra bała się, że przez to nie zostanie królową balu.- Niewiarygodne...
- Co nie?- Logan uśmiechnął się.- Niespodzianka. Tylko kto to za chłopak?
- Jesteś jej przyjacielem i nie wiesz?- burknęła zdenerwowana.- Daniel to jej były chłopak. Pewnego razu przyłapała nas w dwuznacznej akcji co było wymysłem jej wyobraźni, ale to szczegół. Rozstali się, bo odległość ich pokonała. Daniel musiał się wyprowadzić, a przez ostatnie zamieszki przed wyjazdem, pokłóciła się z nim na dobre i mniej więcej tak to wyglądało.
- Aha.- ściągnął brwi, a następnie wstał. Dziewczyna pytającym wzrokiem spojrzała na niego.- Poczekaj chwilę. Pójdę się z nią przywitać.


Logan z delikatnością przeciskał się między innymi ludźmi. Ominął nawet swoich przyjaciół. Nie zamienił z nimi ani słowa. Był nastawiony na swój cel. Wołał ją, ale ona jego nie słyszała. Uśmiechała się i machała do swoich koleżanek, które również oniemiały na jej widok.
- Jenny!- zawołał gdy był już bliżej.
- Logan, cześć.
- Wow.- zmierzył ją wzrokiem od dołu do góry.- Wyglądasz zupełnie jak nie ty.
- Tak źle?
- Nie! Tak inaczej. W zupełnie innej odsłonie. No wow. Poszalałaś, naprawdę. Dożyłem momentu, w którym zobaczyłem cię w sukience. Lucas mówił, że nigdy...
- Lucas czasami mówi różne rzeczy. I tak w ogóle pytałeś czy Luc się wybiera na bal. Dowiedziałam się, że nie, bo ma ten czas z kim spędzić, ale to już może innym razem ci opowiem. A! A tak w ogóle to poznaj Daniela. Daniel, to mój przyjaciel Logan,
- Miło poznać.- uścisnęli sobie ręce.
- To wy się poznajcie, a ja skocze do ubikacji.- wyminęła ich i skrępowana udała się do toalety.- Powariowali trochę.- powiedziała do siebie widząc swoje odbicie w lusterku.- Przecież to nadal ja.- poprawiła swoje włosy.
- Ty to masz tupet.- do łazienki wparowała nagle Ackerman.
- A tobie o co chodzi?
- Ty już wiesz. Tak chcesz się mścić? Myślisz, że jak raz się odstawisz to co? To coś da? Zostaniesz królową balu?
- Mam dwa pytania.- wyprostowała się wywrócona z równowagi.- Pierwsze. Czy wiesz, że ta plastikowa korona w ogóle mnie nie obchodzi? Drugie. Czy Logan wie, że tylko przed nim udajesz?
- Nikogo przed nim nie udaję. Po prostu ty doprowadzasz mnie do takiego stanu, że...
- ... że przestajesz nad sobą tak naprawdę panować?- dokończyła za nią.- Powiedz mi... co ty takiego z tego masz, hę? Po co z nim jesteś? Bo musisz mieć dobrą połówkę na balu zimowym? I co dalej? Zostawisz go?
- Logan to fajny facet. Ale co ty z tego wiesz. Friendzone...- wykpiła ją.
- Pff.- oburzyła się.- Wiesz co? Tyle słów mi się teraz ciśnie na usta...
- No proszę! Może wyjaśnimy sobie wszystko po raz ostatni!- położyła ręce na talii.- Nic nie było między mną a Danielem. Podobał mi się. Upiłam go trochę i sam się potem do mnie pchał. Nienawidzę cię za całokształt i denerwuje mnie to, że tobie wszystko się udaje, mimo, że wcale się nie starasz!
- Nie wracaj do Daniela. To już i tak dawno skończone i nie wróci. To, że dziś jesteśmy razem, to wykorzystanie sytuacji. Wiesz co? Pluję sobie w brodę nad jednym. Chciałam cię spiknąć z Loganem. Wiesz co? Miałam to zatrzymać dla siebie, ale to mi David chciał przyznać rolę Julii w sztuce, To ja nią miałam być. Ale oddałam tę rolę tobie, bo chciałam was zbliżyć przez to ze sobą, ale ty na niego nie zasługujesz, bo jesteś zwykłą szmatą!- jej oczy się zeszkliły. Normalnie nie okazuje takich emocji, ale to było silniejsze od niej.
- Coś ty powiedziała?!
- Jesteś szmatą. Brian mi powiedział. On znał twój sekret, prawda? To dlatego się rozstaliście. Bo on się dowiedział, że był z dziewczyną, która dawała dupy za kasę, bo rodzice bankrutowali, a do luksusu byłaś zbyt przywiązana. Rodzice sprzedali samochody, a ty wciąż w nowych ciuchach się pałętasz. Podejrzane, nieprawdaż?
- Zamknij pysk!- zagroziła. Nie chciała okazać swojego strachu. Nie chciała żeby ktoś dowiedział się prawdy.
- Znam przeszłość Logana. On nie toleruje takich osób. Jeśli powiem mu prawdę...- zrobiła krok do przodu.
- Nie odważysz się.- uścisnęła ją mocno na przedramieniu.
- Bo co?
- Ja już z tym skończyłam, a on mnie kocha. I ja też go kocham. Naprawdę.- łzy napłynęły jej do oczu.- Złamiesz mu serce.
- Puszczaj.- warknęła. Doszła do drzwi, ale w ostatniej chwili zatrzymała się. Nie wiedziała jaką decyzję podjąć. Nie wiedziała co będzie teraz lepsze. Dla niej. Dla Logana. Dla ich przyjaźni i dla tej ich toksycznej miłości...




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`

~ Hejki! Przyznam się, że ten rozdział napisałam wczoraj ( dokładnie skończyłam go kilka minut temu) gdy wróciłam z pracy i może nie jest tak dopracowany jak trzeba. Nie miałam czasu i sił, aby pisać go w normalnych warunkach. Choroba. Ale co ja się będę tłumaczyć. Mam nadzieję, że zadowolicie się i tym :P 
~ Czy Daniel odzyska Jenny? Czy Carter dowie się o ucieczce Kat? Czy Jenny powie Loganowi prawdę czy ukryje to przed nim? Piszcie w komciach :*


10 komentarzy:

  1. dobra najlepsze zostawię se na koniec ;p
    Jak czytam o Kat szykującej sie na ten bal, a potem twe spoilerowanie pod rozdziałem to mi sie przypomina odcinek BTR-u ze studniówką :D Przecie jak Carter sie dowie to ja uziemi do końca życia a Kenda to chyba zajebie... Sam może nic nie zrobi bo była miła..
    wgl to beka z Sam :D Nie wiem co było jej dodatkowym profilem gdy jeszcze chodziła tu do szkoły ale to zdecydowanie powinno być aktorstwo ^^
    Daniel? Jakieś przeszłości? jakieś miłości? No proszę.. Ale to tylko ferie.. Nic pewnie nie bd z tego. Wgl moim zdaniem to Jenny lgnie do Logana. Ona go kocha tylko może sama jeszcze nie do końca o tym wie. Wgl takie wow! Ona w sukience! Zaskoczyła. I Logan.. Myslałem że bd się slinił ;D
    Mayra to już wgl mnie zaskoczyła. Raz ten fakt że dawała dupy za kasę.... Poznałem sie na niej już w momencie gdy opublikowałaś bohaterów. Pamiętasz ? :D
    Ale to jej wyznanie.. Ludzie w emocjach mówią prawde... Wątpię żeby kłamała mówiąc o tym że kocha Logana. Wydaje mi sie że to prawda. I może nie zmieniła sie do końca, bo nadal knuje z Ash i wgl ale go kocha i chce sie zmienić... Takie mam wrażenie.. A może po prostu jestem tylko głupim facetem i jej wierzę? Tak jak Logan? Może... A może nie...
    A tak wgl.. Ash bd wściekła gdy ją zobaczy? No nikt mi teraz już nie wciśnie że Sam miała wypadek i że nie jej zdjecie było w pamietniku tej wariatki. NIKT! Ash ma nie po kolei w głowie. A Mayra jej pomagała... Albo jeszcze lepiej. Pewnie ją podpuszczała.
    Mam wrażnie że teraz też jej pomoże i Logan się zawiedzie i pójdzie sie wypłakać na ramię do Jenny i zrozumie że Jenny jest dziewczyną dla niego.
    Ale myślałem że Logan jak zobaczy jen z Danielem to bd zazdrosny ale nie... więc teraz to nic już nie wiem... Zaskocz mnie.
    Wspaniały rozdział! Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle rzeczy chciałabym powiedzieć a nie mogę. W sumie teraz jak się zastanawiam to tytuł rozdziału jest dwuznaczny ;) A co do odc btr to prawda. Mi też się kojarzy, ale Kendall byłby zbyt oczywisty. Zresztą ich relacja jest naderwana :) Zobaczysz za tydzień :p

      Usuń
  2. Wow, Jenny musiała wyglądać super i wyszło że ona i Logan sie kochają, może o tym nie wiedzą, ale to i tak coś :D
    Mayra kocha Logana? Coś nie wierze, że z jej ust to była prawda.. Przecież jest dobrą aktorką. Jej przeszłość mówi sama za sb.
    Ooo Kate i Sam taka akcja haha xD mam nadzieję, że Carter nie zauwazy znikniecia Kate xd
    Teraz brakuje tylko tego żeby Kate, K3, Sam, James, Los, Dolar, Logan i Jenny siedzieli przy takim jednym wielkim stoliku *-* tak to było by piekne ^^
    Super i czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham tego bloga! Jest za je bi sty!!!!!!!!!!

      Usuń
    2. Zapraszam na aska @lospenas ;)

      Usuń
    3. https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1734355433425396388#editor/target=post;postID=4705062743444522523 zapraszam ;) dopiero zaczyanm ;) super blog ;) przeczytałem wszystko jesteś zajebista!

      Usuń
  3. Boże dziewczyno kocham cie! Zajebiscie piszesz! Przeczytałem wszystko i zaskakujesz z każdym rozdzialem! Ja się spodziewalem że Mayra to jest jakaś taka....zła... Ale mi się tez nie wydaje żeby klamala mówiąc o Loganie. A Jenny jeszcze kiedyś z nim będzie ja to wiem. Ciekawe co Lucas tam robił w domu huehuehue może ja mam zbyt zboczone myśli ? Nieeeee
    ..hah ale serio to jest zajebiste! Tak samo PPP i FTS :D uwielbiam cię! I Douleur i bal? Carlos dobrze na nią działa! Ona go kocha ale tego nie zdradza! Cos ich jeszcze połączy...A ten Carter...to debil jest...ja go nie lubię...taki milutki dla innych super sąsiad....i jeszcze Kenda wini za śmierć zony...Pff żałosne! Dla mnie to Loggie powinien być z Jenny James z Sam Kend z Katelyn a Los z Douleur ;) i tak będzie ja to wiem. Wgl fajnie że Lucas jest gejem...ja tam lubię gejów...w sensie...nie mam nic do nich każdy żyje jak chce. Brian to tez jest debil. I wgl on nie jest przystojny a bynajmniej nie dla mnie. James jest bardzo przystojny...Logan tez...Kend tez...Los tez...ok ja mam jakieś problemy...kocham ten blog!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przeczytałem wszystko z PPP FTS i TWTN! Jestem na bieżąco. Czytałem w szkole te z btr dirty imagines i wszyscy gadali ze czytam jakieś ruchadla...hahhah ale Jezu twój blog jest boski!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jenny wciąż wydaje mi się w porządku, ale czasami jej nie lubię. Zastanawia mnie ten Daniel. Nie wiem, nowa postać pod koniec historii... Ciężka sprawa. Kendall i Kate spotykają się potajemnie? Podoba mi się. Tak jak Scott i Allison w drugim sezonie.
    Logan... O niego się martwię. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że wietrzą intrygę.
    Widać, że piszesz pod presją. Wyluzuj. Weź tyle czasu, ile potrzebujesz. Baw się tym.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak się zastanawiałam właśnie czy ten tytuł nawiązuje do sukienki czy do May. Odpowiedź mam. Sam to dobra agentka. Co do May to mogłam się tego domyśleć. W sumie dwa razy wspomniałaś o jej syt. rodzinno-majątkowej. Czuję że Jen nie powie Loganowi prawdy choć to byłby koniec jego z May. Logan po tym wszystkim nie popełni tego samego błedu. I co? Jen wróci do Daniela?

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiedz mi czemu tego wcześniej nie skomentowałam?
    Super xo

    OdpowiedzUsuń

# INFO DOTYCZĄCE KOMENTOWANIA:
1. Czytasz? Zostaw po sobie ślad. Komentarz = uśmiech na mojej twarzy.
2. Tylko STALI CZYTELNICY mogą informować mnie pod postem o swoich
nowych rozdziałach. Nie traktuję tego jak SPAM tylko informację.
3. W innym przypadku jest to SPAM, a od tego jest specjalna zakładka
"Blogowy Ask".