poniedziałek, 8 grudnia 2014

~ 1 ~ Tajemnicza dziewczyna. Kiedy płacze to marszczy się jego serce.

Czwórka przyjaciół wysiadła z busa. Kierowca wypakował ich walizki z bagażnika kiedy oni utkwili oczy w domu, w którym mieli zamieszkać. Przerósł ich oczekiwania. Wyglądał na dość drogą willę. Miał dwa piętra i duży ogród. Jego stonowane barwy kontrastowały z barwną roślinnością. Rozejrzeli się dookoła. Mieli zamieszkać na zacisznej ulicy na obrzeżu miasta. Tutaj wszystkie domy wyglądały pod względem architektonicznym tak samo tylko różniły się kolorami. Nawet nie zorientowali się kiedy pojazd odjechał. Kendall sięgnął do kieszeni spodni, aby wyciągnąć klucz do nowego mieszkania kiedy usłyszał trzask drzwi. To musiał być ktoś z sąsiedztwa. Odwrócił głowę żeby dokładnie zlokalizować skąd dochodzi ten dźwięk. Z domu trzy numery dalej, pod piątką na Sorrensen Drive, wybiegła pewna dziewczyna trzaskając za sobą drzwiami. Płakała. Uciekała tak szybko i daleko jak tylko mogła. Blondyn zaintrygowany zagapił się w jej coraz szybciej oddalającą się postać.
- Kendall!- wybudził go z transu Logan.- Otworzysz w końcu te drzwi?
- C-co? A tak!- przekręcił klucz w zamku.

- No no no!- Carlos rozejrzał się po wnętrzu.- Niezła chata! Gustavo się wykosztował. Każdy ma swój pokój?
- Zasługujemy na jakąś małą rekompensatę.- wyjaśnił James rzucając bagaże przy wejściu.- Potem się za nie wezmę. Jak to dziwnie znowu powiedzieć, że jutro do szkoły.

W przeciągu godziny zdążyli rozpakować wszystkie swoje rzeczy i rozejrzeć dokładnie po mieszkaniu, w którym będą przez czas zawierający cały rok szkolny. Następnie wybrali się na zakupy do supermarketu, aby uzupełnić lodówkę. Wracając i rozglądając się po pięknej oraz spokojnej okolicy zdali sobie sprawę, że tu nie jest tak źle jak to sobie wyobrażali. Już zbliżali się do swojej furtki kiedy drzwi sąsiada obok otworzyły się.
- A to na pewno moi nowi sąsiedzi.- uśmiechnął się chłopak.- Tak właśnie byłem ciekaw kto zamieszka tutaj.- podszedł do nich.- Nazywam się Lucas.
- Ja jestem Kendall, a to Logan, James i Carlos.- przedstawił siebie i przyjaciół w takiej kolejności jak stali.
- Skąd się wzięliście?- spytał.
- Z Los Angeles. A w sumie to z Minnesoty. Przyjechaliśmy tu kontynuować naukę.- odpowiedział Logan.
- A więc to wy jesteście tymi nowymi uczniami, którzy mają do nas jutro zawitać.- ożywił się.- Ja też się tam uczę. Jak miło mi, że pierwszy mogłem was poznać. Chętnie was jutro oprowadzę i powiem co i jak.
- Bardzo chętnie.- uśmiechnął się Carlos, który od razu polubił sąsiada.
- Ja muszę iść teraz do sklepu. Może pogadamy jak wrócimy, co?
- Zapraszamy do siebie.- zaoferował James, który pomyślał, że dobrze by było kogoś poznać z tej okolicy. Lucas uśmiechnął się i poszedł dalej kiedy oni weszli do domu.

Dwadzieścia minut później zjawił się pod ich drzwiami korzystając z zaproszenia. Na początku był trochę skrępowany gdy wchodził do środka, ale z czasem się wyluzował tak jak cała reszta. Poznawali się i gadali o przeróżnych sprawach kiedy natknęli się na temat szkoły.
- Lucas, jak jest w tym liceum?- spytał Maslow.
- Mówię wam. Nie ma lepszej szkoły w tym stanie Ameryki niż ta. Dyrka to spoko babka tak samo jak cała rada pedagogiczna z małymi wyjątkami…- zamyślił się na chwilę.- Uprzedzam, że gdy tam wejdziecie po raz pierwszy, możecie poczuć się jak w zoo, ponieważ na korytarzach podczas przerw jest strasznie głośno i tłoczno. Jednak i tak ludzie dobrze się bawią. Za szkołą na placu i przy boisku ludzie śpiewają, tańczą, grają na instrumentach. Na nudę nie narzekamy. Wszyscy jesteśmy tolerancyjni. Każda jednostka to wybitna jednostka. To jedno z mott naszej szkoły.
- Brzmi ekstra.- ucieszył się Logan.- A jak jest z ogólnym systemem nauczania?
- Szkoła podzielona jest na sektory. Pierwszego dnia będziecie musieli zadecydować o swoim głównym sektorze. Przydziale, w którym będziecie się kształcić biorąc pod uwagę to co chcecie robić i najbardziej was interesuje. Są cztery sektory: aktorski, wokalny, taneczny i malarski.- wymieniał na palcach.
- No my chłopaki to wokalny wybierzemy, co nie?- rozejrzał się po kumplach James, którzy potwierdzili ruchem głowy.
- A ja jestem w tanecznym.- powiedział Lucas.- Ale prócz głównego trzeba wybrać jeszcze jeden dodatkowy, więc tutaj jak kto woli. Ja wybrałem malarski.
- Kendall z pewnością go nie wybierze.- wyszczerzył się Latynos.- Rysuje gorzej niż dzieci w przedszkolu.
- Już się nie wychwalaj! Myślisz, że jak umiesz machnąć dobrze pędzlem to jesteś mistrzem.- założył ręce obrażony.
- No bo jestem i tam pójdę i rozłożę wszystkich na łopatki.- wystawił mu język co Kendall zignorował.
- Ja zaklepuję taneczny!- wtrącił James.
- A co to za zaklepywanki?- spytał brunet.- Jakbym też chciał tam pójść to bym poszedł i nikt mi nie zabroni. Ale i tak zastanawiam się nad aktorskim. Nabiorę trochę doświadczenia...- Logan miał na myśli uzupełnienie umiejętności aktorskich przed graniem w serialu, jednak powstrzymał się przed sąsiadem.
- Ja też w to wchodzę.- zielonooki potwierdził słowa Logana.
- No jak nie czujecie się dobrzy to się podszkalajcie. Bo z taki talentem to trzeba się urodzić, a ja już go mam.- uśmiechnął się szeroko szatyn przybijając piątkę z Carlosem.
- I pewnie zdajecie sobie sprawę z tego, że nie ma tu takich przedmiotów jak matma czy biologia? Tylko ewentualnie angielski.
- No tego mogłem się spodziewać…- jęknął Logan.
- Ooo Loggie jest smutny, bo nie ma przedmiotów, z których jest dobry i nic mu nie zostaje.- udał smutnego Carlos.
- Co cię tak wzięło na czepianie się? Poradzę sobie. Zobaczysz…
- Szkoła jest ogromna.- kontynuował Lucas.- Cztery skrzydła, na początku radzę uważać, bo możecie się gubić. Jest sala teatralna, studio jak w prawdziwej wytwórni, sale taneczne ze sprzętem dla akrobatów, pawilony artystyczne, mini muzeum szkolne zawierające prace uczniów na koniec semestru, wielka kafejka ze stołówką gdzie można na spokojnie zjeść, ale także i boisko, bo szkoła ma taki jeden sport. Jeśli ktoś z was chciałby się poruszać to zapraszam na koszykówkę.
- Brzmi ciekawie.- pomyślał głośno szatyn.- Szkoła marzeń i żadnych testów.
- Tak nie powiedziałem.- pokręcił głową Lucas.- Istnieją zaliczenia z przedmiotów i są za nie oceny. A jeśli nie wiecie to nawet tę szkołę trzeba zdać. Praca artystyczna na koniec drugiego semestru żeby zdać szkołę. Zarówno z głównego sektora jak i dodatkowego, ale oczywiście ocena z głównego jest brana najbardziej pod uwagę, bo jak dodatkowego nie zaliczysz to bez szczególnych konsekwencji. Gdy zwalicie główny, to oblewacie i musicie mieć poprawkę.
- Ale jak to wygląda?- spytał trochę przestraszony Carlos.
- Tak jak to w szkole jest egzamin pisemny. To wiadomo. Ustny wygląda u nas trochę inaczej. Tu przed komisją przedstawia się projekt z całego roku. Wy wybieracie wokalny, więc będziecie musieli skomponować własną piosenkę i ją zaśpiewać. Można solo, duet i zespół. Dodatkowo jeśli Logan i Kendall pójdą na aktorski to tutaj jest tak, że nic nie muszą wymyślać. Po prostu muszą wystąpić w przedstawieniu, do którego są wcześniej przygotowani, a potem krótki egzamin z improwizacji. James, ty będziesz musiał ułożyć własną choreografię i ją zatańczyć. Najlepiej z partnerką. A Carlos musi namalować, wyrzeźbić albo coś tam jeszcze innego zrobić z pracą i przedstawić wizję. Brzmi banalnie, ale od jutra radzę się nad tym zastanawiać.
- Dobra, koniec tematu o szkole na dziś.- powiedział James.
- O rany! Już dwudziesta pierwsza!- spojrzał w zegarek Lucas.- Ale się u was zasiedziałem.
- No zostań jeszcze.- poprosił Pena.- Mieszkasz obok nas, daleko nie masz.
- Naprawdę świetnie mi się z wami gadało. Jesteście super, ale muszę przygotować się na jutro. Trzeba się i wyspać i w ogóle… Będziemy jeszcze mieli wiele okazji do rozmowy. Moja mama nie lubi jak się spóźniam.- podniósł się.
- A jest teraz w domu?
- Nie, ale dzwoni punktualnie.- schował grymas twarzy kiedy wbił ją w podłogę.- Moja mama cały czas...- nie dokończył. Uznał, że nie ma to teraz sensu.- No to na razie i do jutra.-Kendall odprowadził go do drzwi. Sąsiad pomachał im i wyszedł.
- Spoko koleś z tego Lucasa.- stwierdził James.
- Ja to czuję lekkiego stresa przed jutrzejszym dniem.- westchnął Logan.
- Wyluzuj.- uśmiechnął się Carlos.- Będzie wspaniale. No bo co może…
- Nie kończ!- przerwał mu Kendall.- Bo coś wykraczesz.- poszedł do kuchni.

Blondyn wstawiał naczynia do zmywarki kiedy nagle zauważył coś w oknie. Odstawił kubek na miejsce i zerknął nie wychylając się zbytnio. Nie chciał być zauważony. Tajemnicza dziewczyna, sąsiadka, która wcześniej wybiegła z płaczem ze swojego domu właśnie do niego wracała. Było już ciemno, a nawet uliczne lampy nie pomogły mu rozszyfrować teraźniejszych jej emocji. Zapatrzył się w drzwi, które otworzyła, a po chwili za nimi zniknęła. Jednak światło na pierwszym piętrze zapaliło się. [ Chyba tam ma swój pokój. Naprzeciwko mojego...]. Dziewczyna oparła się plecami o szybę. Najwyraźniej siedziała na parapecie. Następnie jego oczom ukazał się kolejny ciemny kształt sylwetki, dość większy. Musiał to być mężczyzna. Nie zajęło mu długo zorientowanie się, że prowadzą zawziętą dyskusję. Ona machała ręką, a on groził jej palcem. Po kilku minutach odsunął się, a potem światło zgasło.
Po chwili poczuł czyjąś rękę na ramieniu. Podskoczył ze strachu.
- Co tak fikasz?- spytał Logan.- Na co się tak gapiłeś przez tyle czasu?
- Na dziewczynę.- odpowiedział.- Mieszka pod piątką.
- Spodobała ci się?- uśmiechnął się.
- Nie. Nawet jej nie znam i widziałem tylko z daleka. Jestem po prostu ciekawy… Kilka godzin temu wybiegła z płaczem, a teraz wraca późno do domu.
- Daj sobie spokój z główkowaniem na dziś. Zbliża się dziesiąta. Nie myśl o niej. Nawet jej nie znasz.
- Ale poznam…- dodał, a następnie poszedł na górę.
- Wyśpij się!- usłyszał jeszcze za sobą głos Logana. Uznał to za sarkazm. Nie sypiał najlepiej. Od najmłodszych lat miał problemy ze snem. Kiedyś jednak nie miało to takie odzwierciedlenia jak teraz. Kiedyś po prostu kładł się późno spać, czasem budził się w środku nocy raz bądź dwa razy. Teraz przypadłość ta podchodzi pod insomnię. Nie jest to może jeszcze zaawansowana bezsenność. Średnio raz w tygodniu udaje mu się zasnąć bez przeszkód.
Położył się na łóżku uprzednio poprawiając poduszkę, mając nadzieję, że coś w tym pomoże. Zastanawiał się czy zaśnie, a jeśli tak to kiedy i ile razy się obudzi. 

Bałem się, nie chciałem. Nie chciałem tam być. Nic mnie nie wiąże z tym miejscem. Czuję się tu jak wyrzutek. Jak jakiś obcy... Ale przecież ja nic nie zrobiłem. Czym sobie zasłużyłem na taką opinię? Oni wszyscy patrzyli się na mnie inaczej niż na resztę rówieśników. Już tydzień tam chodziłem. A to był jak dotąd najgorszy tydzień z mojego sześcioletniego życia. Stałem już w progu przedszkola kurczowo trzymając mamę za rękę. Tata nie mógł... Mówiła, że wyjechał na długo, ale wróci. A jeśli będę grzeczny to może go odwiedzę, ale jak już podrosnę. 
- Mamo.- podniosłem głowę do góry żeby ją zobaczyć.- Ja nie chcę tu zostać.
- Kochanie...- uklęknęła przede mną i położyła ręce na moich małych ramionach.- Tak mi przykro, ale nie mam innego wyboru. Może nie będzie tak źle. Spróbuj się z kimś zaprzyjaźnić.
- Ale oni mnie nie chcą.- opuściłem głowę.
- Nie mów tak. Wystarczy uwierzyć w siebie.- uśmiechnęła się.- Kendallku, jesteś wyjątkowy. Jeśli ktoś nie umie tego dostrzec to nie twój problem tylko ich. Kto wie? Może wkrótce poznasz osobę, która się na tobie pozna.- wyprostowała się.- A teraz muszę iść do pracy. Odbiorę cię potem. Pa!


Minąłem te wszystkie bawiące się dzieci. Miałem ochotę tylko usiąść do swojego stolika w kącie i spędzić tam pół dnia nad kolorowankami czy układaniem puzzli. Jednak... mój stolik, moje krzesełko było zajęte. Tylko przez kogo? Zrobiłem kilka kroków do przodu. Ukradkiem się jej przyjrzałem. Nie widziałem jej tu wcześniej, tej dziewczynki, która kontynuowała moją układankę, którą zostawiłem wczoraj. Nie miałem zamiaru jej przeszkadzać. Odwróciłem się w poszukiwaniu nowego kąta.
- Hej.- usłyszałem za sobą jej głos. Nie pozostawało mi nic innego jak spojrzeć na nią. Widać było po jej minie, że wiele kosztowało ją słowo. Sama wydawała się przestraszona.
- Hej.- tylko na tyle było mnie stać. W ogóle byłem zdziwiony, że się do mnie odezwała. Musiała być tu nowa. 
- Może usiądziesz tutaj? Tam są pomazane krzesełka.- nie odpowiedziałem nic tylko usiadłem naprzeciwko. Zauważyłem, że ułożyła już prawie wszystko. Wiedziałem jednak, że jej się to nie uda. Dołączyła ze sobą dwa fragmenty. Miała ułożony prawie cały obrazek, ale w środku była dziura. Brakowało puzzla gdzie piesek miał oko. A ja się uśmiechnąłem.- Czemu się uśmiechasz?- spytała zdziwiona.
- Proszę.- wyjąłem z kieszeni jeden ostatni puzzel.- Zawsze zabieram jeden, aby nikt nie ułożył. 
- Dziękuję.- wcisnęła go na miejsce. Uśmiechnęła się nie śmiało. Zapadła krótka cisza.
- Dlaczego nie przywitasz się z innymi dziećmi?- w końcu o to zapytałem.
- Wstydzę się.- odpowiedziała.- I chyba mam wrażenie, że wcale nie chcą się ze mną bawić...
- To może pobawisz się ze mną?- zaproponowałem mając ciche nadzieje, że się zgodzi. Była bardzo fajna. Przyjrzała mi się, a po chwili przytaknęła. Byłem taki szczęśliwy. Może te miejsce wcale nie musiało być takie złe?- Jestem Kendall, a ty?

Blondyn otworzył oczy i podniósł się machinalnie. Rozejrzał się dookoła nie wiedząc dokładnie co się wydarzyło. Wszędzie było ciemno. Spojrzał na zegarek. Kilka minut po pierwszej.
- Zasnąłem?- powiedział sam do siebie.- Ale chyba nie na długo...- nie czuł zmęczenia. Podszedł do okna i usiadł na szerokim parapecie zwijając się w kłębek. Patrzył się w migoczące gwiazdy zupełnie nie wiedząc dlaczego znów śniła mu się ta piękna twarzyczka...





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~ No i pierwszy rozdział za nami :D Może i ten jak i kolejne rozdziały są dość spokojne to jednak, według mnie, są piękne ;) A co jest piękne, to wyjątkowe, nieprawdaż? :P 
~ Pewnie już zauważyliście, po lewej stronie widnieje ankieta. Za dotychczasowe głosy dziękuję, ale namawiam resztę do oddania głosu. Przecież jest anonimowa. Co Wam szkodzi? :)
~ Kolejny rozdział, więc kolejna szansa na to, aby Wasz komentarz pojawił się na tablicy. Chciałabym uprzedzić, że jeśli padnie na dość długi komentarz, to sobie go trochę skrócę takim znakiem (...) żeby się ładnie mieścił. Nie będzie problemu?
~ Za dotychczasowe komentarze pod prologiem dziękuję. Tym co są czytelnikami na innych moich blogach oraz tych nowych, którzy cieszyli moje oko :*

~ Poznaliście już Lucasa. Czy okaże się rzeczywiście taki fajny to zobaczycie sami. Mogę Wam zdradzić, że w kolejnym rozdziale Kendall pozna tę dziewczynę spod piątki :P Dobra, kończę już. Niepotrzebnie się chyba rozpisuję. W kolejnym rozdziale dowiecie się o wiele więcej. Do poniedziałku :*

PS Jak tam dla niektórych minął pierwszy piątek bez FTS?

17 komentarzy:

  1. Jak On Jej nie poznał? Myślałam, że się poznają i wznowią przyjaźń. Chcialabym chodzić do takiej szkoły, u mnie dyra czepia się, że się uśmiecham! Lucas jest Spoko, a Los już chciał zapeszyć. Kendall jest niczym mały piesek, nie wiem nawet czemu, który okropnie rysuje. Jamie tancerzem, Kendall i Logie aktorami, a Los artystą? Fajnie :) Ciekawe na jakich sektorach jest Kate? Chcialabym widzieć oburzenie Logana, że nie ma Jego ulubionych przedmiotów w szkole. Jak się czułam w piątek bez FTS? Dziwnie, historia się skończyła i trochę smutno mi z tego powodu, ale jest tłint. Super rozdział i czekam, aż Kendall i Kate się poznają :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo mogę być przynajmniej drugi. Jak miło. :)
    Po śnie Kendalla stwierdzam słodki był z niego dzieciak. Ta rozmowa z mała Kate była taka fajowa :D
    W następnym rozdziale pierwszy dzien w nowej szkole. Wszyscy tacy napaleni. A Lucas jest bardzo miły. Za miły. Ciekawe co takiego ukrywa.. W każdym razie fajnie ze wstepnie wprowadził chłopaków w klimat nowej szkoły. Fajne sb powybierali te profile. Juz ich tam widzę. Widzę jak Kendall i Logan grają stare małżeństwo (Logan w kostiumie babci), widzę jak James wywija na parkiecie i robi salta i widzę Carlosa który swym czarodziejskim pędzlem namalował wielkiego włochatego penisa i on ożywa :D
    Jestem głupi ^^
    Świetny rozdział i czekam na kolejny a piątek bez FTS był co najmniej dziwny... Dobrze ze jest i ten blog i jest co kochać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest coraz lepiej jeśli chodzi o to na jakim miejscu jesteś w komentarzach. Parsknęłam śmiechem czytając ten kom. Zgadnij, w którym momencie :p Znów jesteś dzięki temu kandydatem na moją tablicę, ale poczekam jeszcze do wieczora, bo tak mówiłam wcześniej...trza dać innym szansę. Dla mnie ten pt też był dziwny. Jak miło mi z tego ostatniego zdania :*

      Usuń
    2. Za tydzień możesz być pierwszy :p Chodziło mi tylko o prolog i 1 rozdział :) Carlos i ten zaczarowany pędzel... Wyobrażać to sobie: "No, bo co Ci ten wielki włochaty penis zrobi?" :D

      Usuń
    3. Do głowy przychodzą mi niepokojące zboczone myśli :P

      Usuń
    4. Ja byłem wtedy pierwszy na FTS.No cóż nie wszędzie trzeba być pierwszym :)
      Hahahha uśmiałem się: "No, bo co Ci ten wielki włochaty penis zrobi?". Mi tez to na wyobraźnię podziałało :D
      A tak wgl fajnie że znów nikt nie przebił mojej głupoty. Ciekawe czy komuś uda się za tydzień :)

      Usuń
    5. Zboczuchy :D Przy nowym rozdziale ja się wysile i spróbuję cię pokonać, Chris. Huehue :)

      Usuń
    6. Znając życie Chris wygra, ale lubię rewalizację... Dołączan się!

      Usuń
  3. Lucas wydaje się spoko kolesiem. Tylko jak wychodził od nich, zachował się jakoś dziwnie. Albo mi się tylko wydaje. I ja też bym chciała chodzić do takiej szkoły. Ah :) A Kendall ma bardzo ciekawe te sny. Lubie takie wspominki z przeszłości. Została odwrócona chronologia, bo w prologu był dzień, w którym widzili się ostatni raz, a teraz pierwszy. Szkoda, że Kendall nie poznał, że to jest jego sąsiadka. Bo to musi być ona! Super rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To zmrożenie Kendalla na początku bezcenne. Po mojemu to będzie "Kopara mu opadła", co jest taką humorystyczną wersją całego opisu. Ta szkoła wydaje się być w porządku. Artystyczna, wiem... A w takich szkołach trochę powinno być na luzie. Po tym jak obejrzałam jeden odcinek "Victoria znaczy zwycięstwo", spodziewałam się że ta szkoła, będzie troch przypominać tamtą. Na razie wie wiem, za świeże wrażenie. A może nie powinnam tego oglądać??? Dobra, nie ważne. Zgadzam się z przedmówcami. Lucas na razie jest okey, a jak długo będzie w porządku to się przekonamy. Kendall i dziewczyna "spod piątki". Powiedz, że będą się mijać, błagam! Rozdział jak zwykle super! Czekam na nn! Pozdrawiam.
    PS. Chris, druga część drugiego akapitu Twojego komentarza z lekka mnie przeraża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś też to oglądałam. Szkoła marzeń. Może nie jest to taka sama szkoła, ale ma swoje podobieństwa. Czy mam powiedzieć, że bd się mijać? Nieee, bo oni się poznają w następnym rozdziale. Ale w pewnym sensie bd się mijać w mniej istotnej kwestii. A kom Chrisa wymiata i mnie śmieszy :D

      Usuń
    2. Ale i tak ten fragment jest przerażający. I wiem, ze to nie jest ta sama szkoła, bo tylko to tak skojarzyłam.

      Usuń
  5. W końcu pojawił się rozdział. Ten tydzień tak mi się dłużył. Mogłabym powalczyć z Chrisem o kreatywny komentarz, ale mi się nie chce :p To godny przeciwnik huehue. Uwielbiam sny Kendalla. Mają w sobie coś czego nie potrafię teraz określić. Czekam aż pozna Katelyn. I czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Kacha, trzeba powalczyć :P Wiem, że Chrisa trochę trudno pokonać, ale jest to możliwe. jak wrócę do domu to wstawiam nowy komentarz na tablicę. Do tej pory może się coś zmienić :P

      Usuń
  6. Tak! Świetny rozdział, jak się domyślam Kendall i Katelyn się znają. Ale czy Ona go pamięta? Coś się musi stać, jak Carlos zaczął swoje przewidujące zdanie. Sny Kendalla opisujesz w świetny sposób, czytając je można Sobie wszystko wyobrazić i poukładać w głowie obrazki.. Genialny!
    Czekam już na kolejny ♥ .

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział pokochałam twojego bloga

    OdpowiedzUsuń

# INFO DOTYCZĄCE KOMENTOWANIA:
1. Czytasz? Zostaw po sobie ślad. Komentarz = uśmiech na mojej twarzy.
2. Tylko STALI CZYTELNICY mogą informować mnie pod postem o swoich
nowych rozdziałach. Nie traktuję tego jak SPAM tylko informację.
3. W innym przypadku jest to SPAM, a od tego jest specjalna zakładka
"Blogowy Ask".