poniedziałek, 29 grudnia 2014

~ 4 ~ Kozioł ofiarny, czyli jak sobie przeskrobać nie mając o tym pojęcia.

Wtorek, czyli kolejny dzień w szkole. Dzisiaj chłopaki muszą się rozdzielić, ponieważ każdy z nich wybrał sobie inny sektor. Tylko Logan i Kendall spotkają się na tym samym. Carlos pomaszerował szybko na malarski (uważany za najpiękniejszy w szkole) zastanawiając się co interesującego może go tam spotkać i czy Douleur będzie chciała z nim rozmawiać. James natomiast przechodząc przez korytarz trafił na salę taneczną, która była otwarta. Pozwolił sobie zerknąć do środka. Podczas przerwy grupa pięknych dziewczyn gimnastykowała się. Kiedy jedna z nich go zauważyła, przestała podrygiwać i szturchnęła koleżankę łokciem, a to dalej prowadziło za sobą cały sznur powodując, że wszystkie się na niego zagapiły z nieśmiałymi uśmieszkami. James rzucił do nich krótkie Cześć i poszedł dalej, a dziewczyny nadal wzdychały na jego widok. Dwie z nich nawet wychyliły głowę, aby zobaczyć jak ten przystojny chłopak wygląda od tyłu.
Spojrzał na tablicę informacyjną. Akurat pierwszą lekcję z tego co wyczytał z planu, miał właśnie w sali, obok której wcześniej przechodził.
- Hejka!- zawołał do niego Lucas.- Zaraz dzwonek. Musimy już iść.
- Ok.- szatyn zapomniał, że Lucas ten chodzi na ten wydział. Ucieszył się, że nie będzie tu sam.- Ale ty też chodzisz na malarski, czyli powinieneś siedzieć z Carlosem.
- Tak, ale teraz lecą lekcje z grafiki podstawowej, a ja na tam nie chodzę. Spotkamy się dopiero na drugiej lekcji. Jeszcze się nauczysz korzystać z tego planu. Ja też miałem kiedyś z tym problem, bo jest dość skomplikowany.

Chłopaki weszli do sali gdzie znajdowali się już uczniowie. Nie było jeszcze dzwonka, więc szybko udali się do szatni i przebrali. Gdy wrócili akurat zaczynała się lekcja. James poznał tę nauczycielkę jak każdego innego pedagoga wczoraj na zwiedzaniu klas. Pani Dolores wyglądała na oschłą kobietę. Lucas wspomniał, że z całej rady pedagogicznej to tylko ona jest tak wyjątkowo nieznośna o czym może się przekonać jeśli ten wejdzie jej w paradę. James jednak puścił tę informację mimo uszu. Jego skromnym zdaniem żaden nauczyciel nie może mu nic zrobić. 
- Dzień dobry, uczniowie.- powiedziała.- Jak już pewnie zauważyliście mamy w grupie nowego ucznia.- podeszła do niego mrużąc oczy i przyjrzała się jego zmiennemu obuwiu.- James, podnieś nogę.- chłopak lekko zdziwiony zrobił to o co prosiła.
- Coś nie tak?- spytał.
- Czy zdążyłeś się zapoznać z regulaminem?- wskazała palcem na ścianę gdzie wisiał wielki żółty brystol.
- Nie.- odpowiedział. Kiedy wchodził na salę, nawet nie zwrócił na niego uwagi.
- Czyli nie wiesz, że buty z czarną podeszwą są tu niedozwolone. Spójrz na buty Lucasa. Mają białą podeszwę i tylko takie obuwie toleruję.
- No dobrze, dobrze… Zdejmę je i będę ćwiczył w skarpetkach.
- Nie, nie, nie.- pokręciła głową.- Przechodzimy dziś na część gdzie jest inna nawierzchnia. Jeszcze się poślizgniesz i skręcisz kostkę. Będziesz ćwiczył w butach, a na przerwie zatrzesz wszystkie ślady, które zrobisz.- wszyscy w sali otępieli i spojrzeli na nowego ze współczuciem.
- Wolę ściągnąć buty. Obiecuję, że nic mi się nie stanie.- powiedział, a Lucas szturchnął go dyskretnie dając mu znak, że źle robi.
- Panie Maslow, nie będziesz podważać mojego zdania!- podniosła głos.- No chyba, że masz jeszcze coś do powiedzenia to spotkamy się u dyrektorki.
- Nie, nie mam.- skłamał. Miał ogromną chęć wyrzucić jej w twarz jaką jest jędzą.
- Jeszcze raz powtórzy się taka sytuacja, a każę ci przepisywać cały regulamin na większy brystol. Być może wtedy go zauważysz.- odwróciła się i podeszła do biurka, aby wyciągnąć z szuflady marker. Zaczęła coś rysować na tablicy.
- Ja pierdole. Jaka straszna babka.- szepnął do Lucasa.
- Chyba w tym roku to ty będziesz kozłem ofiarnym.
- Wow, bardzo się cieszę z tego powodu.- zironizował.
- Na tablicę się patrzeć!- zwróciła im uwagę wskazując kroki taneczne, których będą się dziś uczyć.- Dzisiaj będziemy ćwiczyć solo, ale od jutra już z partnerami, dlatego James musisz sobie kogoś znaleźć.- nawet się nie odwracał za tyły sprawdzając ile chętnych dziewczyn ma do swojej dyspozycji. 

Tymczasem Carlos zbierał pochwały od dyrektorki, która prowadziła w tej szkole lekcje grafiki i malarstwa co zwróciło uwagę Douleur. Truman zawsze traktowała uczniów na równi, ale teraz każdy w klasie zauważył pewną różnicę. Nikt nie wiedział czy było to spowodowane jego niepodważalnym umiejętnościom czy faktu, że Pena był nowy w tej szkole i chciała go do siebie jakoś przekonać. Siedział właśnie obok Souffrance, ponieważ tylko tam było wolne miejsce. Skorzystał z okazji, że nauczycielka zasiadła do biurka i pogrążyła wzrok w monitorze dając wszystkim spokojnie robić to co do nich należy.
- Mogę mówić do ciebie Leur? Dziwnie mi się wymawia twoje imię.
- Nie obchodzi mnie twój problem.- syknęła.
- Słuchaj, dlaczego jesteś taka niemiła? Ja chcę cię lepiej poznać, a skreślasz mnie od samego początku. Nawet nie wiesz jaki jestem.
- Mało mnie to obchodzi.- spojrzała na niego.- Poprawka. W ogóle mnie to nie obchodzi.
- A mnie obchodzi dużo. Ja bym nie wytrzymał trzech lat bez odzywania się do nikogo. Nie jest ci z tym źle?
- Lubię jak jest mi źle.- odpowiedziała.- Uczucie tego, że jest mi źle mnie zadowala.
- Jesteś masochistką?
- Skończyłam.- oznajmiła. Oparła się wygodnie na krześle, a następnie wyjęła z piórnika nożyczki. Wzięła swój kosmyk włosów i zaczęła obcinać sobie rozdwojone końcówki. Carlos wrócił do swojej pracy, bo nie widział jak na razie sensu kontynuowania tej dziwnej rozmowy. Jednak nie poddawał się na tym. Nie chciał tak tego zakończyć. Poczekał moment dopóki on nie skończy swoich ćwiczeń. Zerknął dyskretnie na dziewczynę, Jej wyraz twarzy pokazywał coś na kształt zrezygnowania. Obchodziła się ze srebrnymi nożyczkami precyzyjnie jak dzierżący w swej dłoni chirurg skalpel.
- Lubisz to robić? Obcinać końcówki?
- A po co ma mi być żal czegoś co już teoretycznie jest martwe?- uniosła brew mówiąc o tym jakby to była sprawa oczywista.
- Mhm...- tylko tyle mógł z siebie wydusić. [Boże, ta dziewczyna sprawia, że nie wiem co jej odpowiadać. Wywołuje w mojej głowie pustkę. Coś z tym trzeba zrobić. Przecież to jest do mnie zupełnie niepodobne. Ja zawsze mam coś do powiedzenia. Niech ciemne czeluści mojego mózgu rozstąpią się i niech nadejdzie światłość! Już chyba wiem...]- Chciałbym się ciebie o coś zapytać. Zauważyłem, że pani Truman często się tobie przygląda...
- Serio?- prychnęła.- Bo mi się zdawało, że dziś to ty jesteś w centrum zainteresowania. Świeża krew w grupie.
- A co? Zazdrosna jesteś?- uśmiechnął się.
- Jedyną rzeczą, o którą mogę być zazdrosna to święty spokój, ponieważ straciłam go od kiedy się napatoczyłeś.- schowała nożyczki z powrotem do piórnika. Straciła ochotę na obcinanie. Znów zapadła cisza między nimi. Carlos zapomniał o co pytał do momentu kiedy dyrektorka znów spojrzała w ich stronę.
- Długo znasz dyrektorkę?- spytał. Na to pytanie od razu utkwiła w nim oczy. Wyglądała na zaskoczoną.
- A skąd pomysł, że ja ja znam?
- Bo...- [...słyszałem waszą rozmowę.]- Bo... to widać.
- Powiem ci jedno.- nachyliła głowę mówiąc jeszcze ciszej.- Nie wiem co sobie tam w główce ubzdurałeś. Nie obchodzi mnie to, serio. Ale dam ci radę. Nie interesuj się tym czym nie powinieneś. Zajmij się sobą.- następnie nie oczekując od niego ani słowa, odsunęła się najdalej jak tylko mogła.

Kendall i Logan od samego początku złapali dobry kontakt z panem Torrenselem. Jego lekcje z improwizacji były bardzo ciekawe, a czasem zabawne. W interesujący sposób prowadził zajęcia. Dało się zauważyć, że robi to z pasji i to wszystkim się podobało. Logan raz na jakiś czas zerkał na Mayrę. Wciąż miał w plecaku jej zeszyt. Będzie miał przykrywkę do tego żeby zamienić z nią kilka słów na przerwie.
- No dobra!- klasnął w ręce nauczyciel.- Kendall, Logan… wystąpicie na środek.- wyszli ze swoich ławek i stanęli na podeście, który robił za scenę.
- Co mamy robić?- spytał Logan.
- Waszą pierwszą w tej szkole improwizację.- odpowiedział.- Sprawdzimy co potraficie.- dołączył do nich.- Na początek coś prostego. Tę scenę odgrywa każdy początkujący w mojej grupie. Scenka z bezludną wyspą. Ty i twój kolega płyniecie statkiem przez ocean. Najeżdżają was piraci i statek tonie, a wy razem z nim. Macie takie szczęście, że to przeżyliście. Woda wyrzuciła was nieprzytomnych na brzeg bezludnej wyspy. Budzicie się i tu zaczyna się akcja. Radzę się więc położyć. Dajcie upust swoim emocjom. Nie pozwólcie dopuścić do momentu niezręcznej ciszy. Macie na to minutę.- uśmiechnął się i szybko wrócił na swoje miejsce.
- Nie za mało, proszę pana?- spytał Kendall.
- Właśnie bardzo dobrze. Krótki i określony czas pobudzi was do działania. To sprawdza ile jesteście w stanie wykreować. Jednak nie traktujcie tego poważnie. Ta improwizacja nie jest jeszcze żadnym ćwiczeniem. To tylko zabawa, więc bez stresów proszę. Do dzieła!
Przyjaciele położyli się. Pierwszy oczy otworzył Logan. Złapał się za głowę i rozejrzał po sali mrużąc oczy. Po chwili je wybałuszył. Nagle wstał przestraszony, zaczął rozglądać się z przerażeniem.
- Kendall!- potrząsnął nim.- Kendall? Żyjesz?
- Jeszcze pięć minut mamo…- wymrukał, a po klasie rozległy się drobne uśmieszki.
- Obudź się jełopie!- przyłożył mu w twarz lekko.
- Ekhem…- odkasłał, a po chwili otworzył oczy.- Logan? Co się dzieje? My żyjemy?- podniósł się.- Gdzie my jesteśmy? Czy to już San Diego?
- A przekonajmy się. Halo?- zawołał.- Jest tu kto? Tu chyba nikogo nie ma. Utknęliśmy na bezludnej wyspie.
- O nieee! Umrzemy tutaj bez jedzenia, picia i Internetu!- przytulił go i udał, że płacze.
- Nie histeryzuj!- znów go spoliczkował.- Poradzimy sobie!- potrząsnął nim.
- Nie telepaj tak mną! Wystarczy, że ból głowy już rozrywa mi czaszkę.- złapał się za głowę.- Logan? Chyba wyczułem guza…
- Pokaż. O matulu, Kendall!- wrzasnął.- Jakaś wielka larwa przykleiła się do twojej głowy.  Przykleiła się lepkimi warami do twojej czaszki! Jakaś pijawa wysysa ci krew z mózgu!
- To niemożliwe!
- No właśnie! Przecież ty go nawet nie masz!- nauczyciel na te słowa się zaśmiał.- Nie ruszaj się. Trzeba unieszkodliwić pasożyta.- rozejrzał się po odpowiednim przyrządzie. Wziął do ręki wskaźnik do tablicy.
- Oooo nie sądzę żeby to był dobry pomysł.- przestraszył się.
- Nie bój się. Ja kiedyś grałem w golfa.- uderzył go lekko w głowę, a Kendall padł na podłogę.- Oho… zapomniałem mu powiedzieć, że nigdy nie byłem dobry w golfa…
- Dobra, wystarczy. Koniec czasu.- wszyscy zaczęli klaskać. Kendall podniósł się z podłogi.- Jak na pierwszy raz byliście całkiem dobrzy. Widać, że odpowiada wam komedia. Kendall, ciebie jeszcze nauczę płakać na zawołanie, nie będziesz musiał udawać. A Logan musi potrenować nad dynamiką ciała. To też jest ważne jeśli chodzi o przekazywanie uczuć, a tak to jest dobrze. Możecie usiąść na swoje miejsca.
- Musiałeś mnie policzkować na serio?- spytał blondyn gdy usiadł na swoje miejsce.
- Musiałem.- wyszczerzył się.

Niedługo po tym zadzwonił dzwonek. Logan wyskoczył ze swojego krzesła i ruszył za Mayrą, a Kendall zaczął poszukiwania Katelyn, która gdzieś wyparowała. Zawsze cicho siedziała i dopiero pod koniec lekcji zorientował się, że też chodzi na aktorski.
- Mayra!- brunet zawołał dziewczynę, która szła przez korytarz ze swoją blond koleżanką.
- Nasz golfista…- zatrzymała się i wykpiła go.- Czego chcesz?
- Wczoraj upuściłaś to.- podał jej zeszyt.- Chciałem ci to oddać i o coś zapytać.
- O co?- zabrała swoją rzecz nie dziękując.
- A możemy na osobności?- spytał ciągle czując na sobie wzrok jej przyjaciółki.
- Mów teraz. My nie mamy ze sobą żadnych tajemnic.
- Aha… no ok.
- Mayra!- ktoś nagle zawołał ją z drugiego końca korytarza. Na miejscu szybko zjawił się przystojny chłopak. Za nim w niewielkim odstępie stali jego dwaj koledzy.- Musimy sobie coś wyjaśnić!
- Teraz ci się zachciało wyjaśniać, Brian?- spojrzała na Logana.- Sorry, nie teraz.- poszła dalej z chłopakiem.
- Nie poszło, co?- dołączyła do niego Jenny.
- No niestety… Mam pecha. Ten koleś jest straszny. Oby więcej nie stanął na mojej drodze.
- Masz pecha, bo jeśli chcesz należeć do drużyny żeby zaimponować tej lasce to będziesz z nim musiał współpracować.
- Coś za coś, co nie?
- No tak. Ale znasz moje zdanie. Na twoim miejscu to bym to wszystko sobie odpuściła. Będziesz miał jeszcze przez to problemy...
- A ty znowu swoje.- wywrócił oczyma.- Czy ty nie rozumiesz? Czy ty nigdy nie byłaś zakochana?
- Byłam. Raz.
- I jak się czułaś?- spytał.
- To był najgorszy okres w moim życiu. Sorry, ja spadam.- rozkojarzona szybko zniknęła mu z oczu.
- Czy ja coś źle powiedziałem?- zapytał się sam siebie.

Kendall w końcu znalazł Katelyn. Wkładała kilka swoich książek do szafki. Wołał ją, ale przez hałas panujący na korytarzach nie usłyszała go. Szybko więc do niej podbiegł.
- Katelyn, ciągle cię wołam.- dyszał.
- Przepraszam, nie słyszałam.- zamknęła szafkę.- Chciałeś czegoś?
- Powiedziałaś, że jeszcze pogadamy.- przypomniał jej.
- Przepraszam, nie chcę być nieuprzejma. Wspomniałam, że może pogadamy.- poprawiła go.
- Aha…- posmutniał krzywiąc usta.- Rozumiem. Spławiasz mnie. To ja przepraszam, że zawracam tobie głowę.- odwrócił się. Dziewczyna poczuła się z tym źle. Nie miała złych zamiarów. I w sumie nic do niego nie miała.
- Kendall?- zapytała na co ten szybko odwrócił głowę.- Kendall, tak?- upewniła się.
- Dobrze pamiętasz.- znów nawiązał z nią kontakt wzrokowy. Miał szczerą nadzieję na spotkanie z dziewczyną po lekcjach.
- Jesteś tu nowy, nie znam cię. Nie mam powodu żeby cię tak traktować. Spanikowałam po prostu.
- Chciałbym cię lepiej poznać. Chodzimy na te same wydziały i mieszkasz niedaleko nas. Czułbym się dziwnie gdybym musiał udawać, że cię nie znam. Prawdopodobnie inni nie mają z tym problemu, ale ja mam, Może zechciałabyś pójść ze mną gdzieś po szkole?
- Sama nie wiem…- zamyśliła się.
- Nie chcesz?
- Nie o to chodzi. Nie wiem czy będę mogła, ale postaram się.
- No dobrze. To jeszcze się do ciebie odezwę.- uśmiechnął się.- To do zobaczenia.- odszedł z trzymającym się nadal uśmiechem na jego twarzy. Był szczęśliwy, że w końcu będzie mógł poznać swoją sąsiadkę. Sam nie miał stuprocentowej pewności, jednak nie potrafił się nie cieszyć. To było silniejsze od niego. Coś go podkusiło żeby odwrócić się jeszcze na moment i na nią spojrzeć, Gdy tak zrobił, dziewczyna przypatrywała się mu. Kiedy ich spojrzenia się zetknęły, szybko odwróciła wystraszona głowę. Kendall wtedy uśmiechnął się jeszcze szerzej i poszedł dalej przed siebie...





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


~ Witajcie! Stęskniliście się? Bo ja tak. Narzekałam na brak śniegu, ale już spadł, więc u mnie biało.
~ Zauważyłam, że polubiliście bardzo Dolara - moją ulubioną postać :) 
~ I jak Wam się podobał rozdział? James sobie nagrabił. Czy pani Dolores była za ostra dla niego? Czy Loganowi golfiście uda się zbliżyć do Mayry? Co do tej improwizacji... Bezludna wyspa to pierwsze co przyszło mi do głowy. Może  nie było jakieś arcyśmieszne, no ale starałam się huehue :P No i dopingujcie Kendallowi :D Do poniedziałku :*

PS Dziękuję tym osobom, które uświadomiły mi genialność mojego umysłu :* Dowartościowało mnie to ^^

22 komentarze:

  1. U mnie nie sucho! Niech ta biała, zimna, bezsmakowa oranżada spadnie! Dolores jest głupia i tyle, czepia się Maslowa i tyle... Dolarek oschły jest, niech Ona będzie miła dla Losa! Shippuję ich <3 Propo Shippowania... Obawiam się, że Jenny zakochała się w Loganie, a on nadal za tą Mayrą lata... Mayra, syra, pyra warta jednego gyra. Wyspa mnie rozwaliła! Chłopaki mają talent do improwizacji ^^ Miło, że Kate przestała spławiać Kendalla :3 "Nie wiem czy będę mogła" aż tak oschłego ma ojca? Ojojć, nie fajnie.. Nadal uważam, że dyra i Dolar są spokrewnione i mają jakiś sekrecik.
    Superaśny rozdział ^^ Ten blog to arcydzieło i mimo, że z ostatnim komentarzem się spóźniłam 6 dni, zostawiłam go. Dla wielkich rzeczy wato pamiętać :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kom spóźniony, ale jest? Jest :) Ale jak mi napisałaś, że wcześniej przeczytałaś to już byłam spokojna. Jestem w szoku. Arcydzieło? Nie mówię, że mam złego bloga, ale to chyba za wielkie słowa. Są lepsze blogi, które na to zasługują, ale mimo to dziękuję. Kolejne dowartościowanie :*

      Usuń
    2. Niektóre (podkreślam to słowo) są wspaniałe, ale da się przewidzieć dalszy ciąg i przeszłość bohatera, a czasem zaczynają nawet nudzić,że czytam pomijając kilka linijek. Twój Blog jest jednym z najlepszych, bo nie wiem co dalej i mogę się tylko domyślać i to jest fajne ^^ Nie nudzisz tym smutkiem przez clały Blog tylko dodajesz humor ;) Tak jak na FTS, zabito 3 osoby, a Kendall chciał popełnić samobójstwo, a ja zamiast myśleć "skacz, skacz" to śmiałam się z metod Jamesa. :))) Lub na PPP zamiast myśleć "zabiję Grega" śmieję się z odzywki Logana. Większość blogów o problemach codziennych dodaje kolejne lub pomaga bohaterowi z nimi. ale jest wtedy tak smutaśnie, a po czasie zaczyna mni to nudzić i zastanawiam się czy to jest Dlaczego Ja? w ebooku. A tutaj zamiast smętania jacy to wszyscy bidni, że Logan i Jenny mają nieodwzajemnionąmjłość lub Kendallowi ciężko pogadać z Katelyn, a sama Kate ma złego ojca i wszyscy są poszkodowani, aż robi się to nudne. Czytałam ze dwa opowiadania o SMSach, a potem seks z Harrym, trzy o nauczycielach, a potem seks z Harrym i mają po 50 komentarzy. Twój Blog to arcydzieło, masz rację są lepsze i gorsze, ale ten jest jednym z najlepszych (PPP też), a dla mnie najlepsze ;))

      Usuń
    3. Oł maj Gad. Gdybym nie była pewnie w szampańskim humorze to bym się wzruszyła. Takie słowa dodają skrzydeł. Dziękuję :* To mobilizuje mnie do dalszego działania. Nie wiedziałam, że tak potrafią moje blogi oddziaływać na kogoś. You made my day :)

      Usuń
    4. Nie wierzę, że udało mi się to napisać na fonie! Twoje Blogi są genialne, zwłaszcza na poprawę humoru, ludzie wolą np. Cień, ale mnie by to bardziej zdołowało (nwm, nie czytałam). Prócz humoru jest też oczywiście dramat, romans i też codzienne problemy (no i niecodzienne) ;) I made Your day, 'cause you've got amazing talent ;D

      Usuń
  2. Dobra tak, dzisiaj jest poniedziałek! :P Dobrze, że sprawdziłam, bo bym czekała w sobotę na rozdział tak jak przedwczoraj. XD
    Za Jamesem panny sznurem?! Nie na mojej zmianie! :D Logan golfistą ? Raczej nie. Rozwaliła mnie ta improwizacja. Logan weź ty się za tą Mayrą nie uganiaj, bo to nic dobrego. Dolcia rządzi!! <3 Tylko jej tutaj wyczekiwałam najbardziej z reszty grupki dziewczyn pomijając Katelyn. A propo Katelyn. W końcu Kendall i Katelyn normalnie pogadali. ❤❤❤ Jesteś genialna ! <3 Czekam na następny i odliczamy teraz dni, godziny i minuty do PPP.
    Całuski :* ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krisz mi przypomniał o Dolores. Kocham cię Kriszuniu i za to tobie dziękuję.❤❤❤ Dolres sukowata jak Mayra. A niech kiedyś złamie nogę na tej jej zasranej białej podeszwie. Suka!!! Spokojnie Oliffka głęboki wdech. :D

      Usuń
  3. Gratulacje dla Kendalla! jemu jako jedynemu udało sie nawiązać dobry kontakt z dziewczyną. No nie wliczając Jamesa na widok którego żeńska część grupy ahła i ohała. U Carlosa kicha, u Logana to samo. Brian się wciął i dupa blada. Ciekawe jak to bd dalej... Ciekawe w kim była zakochana Jenny. Wgl ona bardziej pasuje mi do Logana niż Mayra. Mayra to bitch. Nie lubię jej. A teraz pewnie wróci do Briana i będą wymieniać się śliną na stołówce. Co do Carlosa. Kto wie? Może następnym razem on będzie podcinał $ rozdwojone końcówki? Wgl wydaje mi sie że dyrektorka to ciotka $ a jej rodzice zginęli w jakimś wypadku i ona ją adoptowała. Dobra, koniec moich wywodów. Pewnie przez to że za dużo gadam Oliffka mnie wyprzedziła. Świetny rozdział :)
    A Twój geniusz jest niepodważalny i nie zapominaj o tym. Gratulacje moja mądralo :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam tak te komy powyżej (znów mi sie nie udało) i stwierdzam że zapomniałem napisać że improwizacja GENIALNA a Dolores to zimna suka. A niech złamie jędza nogę i dadzą zastępstwo. Dolores i Dolar? Imię podobne do ksywy i charaktery oschłe. Przypadek? Nie sądzę. ;p
      Wierzę w to że Katelyn i Kendallowi uda sie spotkać! :)

      Usuń
    2. Szpadaj :* Ja się za bardzo śpieszyłam to dlatego nie napisał więcej . Krisz czytasz mi normalnie w myślach! Jenny mi bardziej pasuje do Logana niż ta Mayra dziwkowata. Za dużo nerwicy. XD

      Usuń
    3. Oliffka Ty mi nie kradnij shippa Lenny xd Też skojarzyła mj się Dolores i Dolar. Dwa dolce ^^ Dyra jest ciotką Dolara! Cholera.. Na fonie mam €¢£¥ ale dolarów nie!

      Usuń
    4. Bunny pozwól, że ciebie wyręczę i napiszę $. :3 Lenny rządzi!!! Kto jest za Lenny idzie z nami!!! Idziemy na wojnę przeciwko Mayrze!!! Giń suko przebrzydła!!!! :D

      Usuń
    5. Jezu... odpiszę Wam wszystkim, bo chciałam najpierw Chrisowi odp, ale jeszcze widzę, że się dziewczęta zebrały :) W kupie siła!
      Więc widzę, że powstaje poparcie Lenny :) Ciekawe... i dwa Dolary. Jesteśmy więc bogatsi o kolejnego huehue. I zaczyna się hejting na Mayrę. Dziękuję za docenienie improwizacji. Czyli nie była zła. Uff :) Czytając Wasze komy serio uśmiałam się. Będzie mi ciężko podjąć decyzję kto idzie na tablice. Na szczęście mam czas. Może się coś zmieni ;)

      Usuń
  4. Ten rozdział jest ekstra. Ta improwizacja... Lepka wara pijawy :) Hahaha. Dolores to oschła szmata. Uwzięła się na Jamesa. A Dolar jest mega. Te jej teksty hmm :) I ciekawe co z Jenny. Zle zareagowała na pytanie Logana. No i dopinguje Kendallowi. Ja wiem, że on też raczej nie jest dla niej obojętny skoro się obejrzała. Nie wytrzymam do kolejnego poniedziałku!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak. Dolores to jędza. Mnie to imię kojarzy się z Harrym Potterem, bo tam była ta wredna Dolores Umbridge ;) James miej się na baczności. Improwizacji takich jak ta więcej proszę! :) Sama bym lepiej tego nie zagrała. Mistrze :) Katelyn ty się nie zastanawiaj tylko go bierz! Przecież to twój friend z przedszkola! I Logan daj sb spokój z tą Mayrą. Niewarta zachodu ;p Wyśmienity rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  6. O tak Kendall, trzymamy kciuki. Zanim zacznę komentować, coś Ci powiem... Imię "Douleur" dziwnie kojarzy mi się z Fleur z "Harry'ego Pottera". Brzmi podobnie do jej nazwiska, ale jak się nad tym zastanawiam, to powoli porzucam to skojarzenie. Dobra, do rzeczy. czy James zawsze będzie robił takie wrażenie na kobietach? Teraz tylko czekam, aż trafi na chłopaka. To by było nawet zabawne. Przynajmniej nie dla Jamesa. Powiedzmy, że jakiś chłopak, gej, albo bi zauroczył się w Jamesie... Czy tylko mnie interesuje jego reakcja? Więc ogłaszam, że gwiazdą pierwsze przedziału jest James i jego scena z tancerkami.
    Przez KC złapałam kolejne skojarzenie z Harrym Potterem. Na "Dzień dobry, uczniowie", taka dziecięca odpowiedź "Dzień Dobry, Pani Hooch!" O tak, to były czasy, to były czasy. Chwilunia, zaraz sobie zobaczę, jak ta nauczycielka wygląda. Mnie tam jej reakcja na buty Jamesa nie jest dziwna. To już nie jest pan od wf'u z Gimnazjum... Masz nieteges buty, a on Ci wstawia niedysponowanie z powodu miesiączki (u chłopaków było nadmierne oddawanie moczu), ale to nie ważne. I zdaje mi się, że koleś od wf'u, to Ryan z One Republic? Jeszcze jedno, ale to moja uwaga. czemu na "I INNI" spodziewałam się linku? Dobra, jedziem dalej, bo odbiegam od tematu. A ta od tańca (z wyglądu) kojarzy mi się z Jeckie z Violetty. Tak, wiem, ze to nie ona. Babka miła nie jest, to trzeba przyznać, ale też nie można jej nazwać tyranem.
    Numer z bezludną wyspą był ekstra. A ten nauczyciel jest super. Tylko tyle mam do powiedzenia o tym przedziale. Tak, nazywam te odstępy przedziałami. Problem?
    Przechodzimy do ostatnich dwóch przedziałów, bo nie chcę, żeby wyszedł mi z tego poemat. Ostatni nazwę "Kendall", a przedostatni "Logan", może być?
    Więc Logan... Dzięki niemu przypomniał mi się cytat ze "Zmierzchu", nie pamiętam której części. "Życie jest skomplikowane, a dziewczyny okrutne". O tak, jego "ukochana" jest okrutna, albo po prostu udaje niedostępną. Ktoś musi się potrudzić.
    Natomiast Kendall... Relacja między nim, a Kate (mogę tak zdrabniać, prawda?) jest... słodka. Jest w tym coś uroczego, co pochłania mnie na podłogę, niczym tęcza Szeregowego. A teraz już muszę kończyć. Notka świetna, czekam na nn!
    PS/ Chyba się poprawiłam, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. Widać postępy :) I tak! Ryan z One Republic. A czemu nie? Uwielbiam go ^^ Przypominasz mi te dobre czasy z Harrym Potterem :) No nie powiem...zaskoczyłaś mnie długością koma...pozytywnie ;)

      Usuń
  7. Super rozdział. Chłopaki zaznajamiają się z nauczycielami i widać jednym wychodzi to lepiej niż innym. Oj James, tak od razu do dyrektorki??? Na dzień dobry??? Dobrze, że pozostałym szło lepiej :) A nauczyciele brzmiący z francuska? :) Pozdrawiam Ciri

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy tylko ja wchodząc na ten blog czytam wspaniały post, po czym czytam zajebiste komentarze?
    Jak już u góry wspomniałam, genialny post :)
    Czekam!
    http://this-love-is-forbidden.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Z Jamesa będzie szkolny przystojniak, może nauczycielka trochę przesadziła, ale chłopak już Sobie u Niej nagrabił :d. Kendall! Gratulację, w końcu Panna Katelyn porozmawiała dłużej, oby spotkanie się udało :). Powodzenia. Jak napisałaś aby Loggie i Kendall odegrali jakąś scenę, od razu pomyślałam o Victorii znaczy zwycięstwo i scena z ptakiem :d.
    Świetny rozdział. :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej :-* przepraszam, że nie odzywalam się ale przez mój głupi blogger wgl nie dostałam informacji o twoich nowych rozdziałach :/ i mam za źle ze mnie nie informujesz! Nie tak często wchodzę na bloggera więc czasem nie wiem o nowych postach. Ale wracając do tematu.widzę że Jamesowi żyje się jak najlepiej w szkole oprócz Pani o lekcji tańca XD jestem ciekawa kogo sobie dobierze do pary :) spory wianuszek dziewczyn czeka ;)
    Co do Carlosa. Źle zachowała się pani której imienia nadal nie umiem napisać XD teraz przypomniał mi się film z Hillary Daff "szansa na sukces" była tam taka tajemnicza i trochę straszna dziewczyna która świetnie grała na pianinie. Bardzo mi przypomina twoją postać.
    Co do scenki Logana z Kendallem to wyszło im świetnie ! Uśmiałam się :-D
    Nie lubię tej Mayry -_- i zgadzam się z dark bunny Jeny podkochuje się w Loganie. Przynajmniej tak mi się zdaje :-)
    No i zastał Kendall i Katelyn :-) Mam nadzieję ze uda jej się spotkać z K3 chociażby pogadać przez okno XD w koncu sąsiedzi co nie?? XD no ale to wszystko zależy od ojca Kate.
    Czekam niecierpliwie na nn :-*************
    Pozdrawiam Stelss :-************

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że informacja o poniedziałkowych postach co tydzień wystarczy. W dodatku nawet za każdym razem pod postem jest napisane kiedy następny. Ale pewnie czytasz tyle blogów, że nie trudno zapomnieć, więc będę informować ;)
      A jak nie możesz napisać imienia Douleur to napisz Dolar tak jak większość ;)

      Usuń

# INFO DOTYCZĄCE KOMENTOWANIA:
1. Czytasz? Zostaw po sobie ślad. Komentarz = uśmiech na mojej twarzy.
2. Tylko STALI CZYTELNICY mogą informować mnie pod postem o swoich
nowych rozdziałach. Nie traktuję tego jak SPAM tylko informację.
3. W innym przypadku jest to SPAM, a od tego jest specjalna zakładka
"Blogowy Ask".