poniedziałek, 27 kwietnia 2015

~ 22 ~ Jasny okrąg pośrodku czarnej kartki papieru.

Lucas zadbał o to żeby domowy monitoring nie nagrał Carlosa odwiedzającego ich dom pięć minut przed północą. Wpuścił go wejściem od strony tarasu nie zapalając żadnego światła. Carlos w przeciwieństwie do poprzedniego tygodnia przygotował się. Przejrzał jej całą oficjalną stronę, nadrobił bloga, napisał wiersz. Lucas znów włączył swój podejrzany sprzęt do moderacji głosu.
- Powiesz mi w końcu skąd to masz?
- To należało do taty.- odpowiedział.- To znaczy najpierw to przyjaciela taty, ale kiedy się zepsuło, chciał wyrzucić, a tata zatrzymał sobie i naprawił.
- A kim ten przyjaciel z zawodu?
- Możesz mi nie wierzyć, ale pracuje jako merchandiser i nie wiem skąd to wytrzasnął. Już raczej nie będę miał okazji zapytać, bo się przeprowadził, ale mniejsza o to.
- ...tak więc nic dobrego nie wyniknie z tego, że ktoś wyleje na siebie tonę perfum.- Douleur skończyła właśnie mówić co myśli o wierszu przesłanym przez słuchacza.
- Jak to nie ma?- zdziwił się Carlos. Szybko złapał za tableta. Otworzył okno chatu na żywo i napisał
jej wiadomość ( podpisując się oczywiście jako Samotny Wędrowiec): 

Ja we wszystkim widzę jakiś pozytyw. Trzeba tylko umieć go szukać.

Uznał, że Douleur jest wielofunkcyjna, ponieważ podczas kiedy mówiła, Carlos otrzymał odpowiedź:

Nie szukam na siłę czegoś czego nie ma.

Może masz zawężony światopogląd? Udowodnić ci, że się mylisz?

No proszę. Zaskocz mnie, choć wątpię...

Wyobraź sobie dziewczynę, która siedzi obok ciebie, a do twoich nozdrzy dochodzi uderzająca ilość perfum. Jaki jest plus? Jak puści bąka to nie poczujesz.

- Dobrze się czujesz?- spytał Lucas gdy zajrzał mu przez ramię. Był ciekawy o czym z nią pisze.- Robisz z siebie debila.
- Piszę co myślę.
- To może już lepiej nie myśl.- zaśmiał się.
- Otwieram linię. Czekam na waszą poezję.
- Szybko!- pogonił go Lucas. Carlos wyjął kartkę z wierszem, wykręcił numer i wyczekiwał połączenia. 
- Halo. Skoro dzwonisz to pewnie wiesz dokąd dzwonisz.- usłyszał jej głos w słuchawce oraz swój zmodyfikowany głos w odbiorniku.
- Doskonale.- odpowiedział.
- Poznaję twój głos Wędrowcze. Czy tym razem napisałeś coś lepszego?
- Mam taką nadzieję.

Zamierzam poślubić noc
Szaleństwo dzisiejszych gwiazd
Odwiedzić klubów sto
I patrzeć na północne tło
Zamierzam poślubić noc
Pokochać nocną nutę ciszy
Nie spać w łóżku
I czekać aż mnie sen wyciszy
Zamierzam poślubić noc
Polecimy do Chicago
Tam o tej porze nocy 
Jest przytulnie w lato
Zamierzam poślubić noc
Iść z nią do kobierca
Z miłośniczką blasku księżyca
I właścicielką mego serca*

- Na pewno jest lepiej niż poprzednim razem.- stwierdziła.- Chyba mam do czynienia z imprezowiczem, nocną sową.
- No porannym ptaszkiem to ja nie jestem.- zaśmiał się do słuchawki.
- Jest takie powiedzenie Brzydka jak noc. Rozumiem, że tu jest inaczej.
- Dokładnie. Tutaj noc jest piękną kobietą, wyjątkową. Czerń to zdecydowanie kolor, który ją charakteryzuję. Jednak sądzę, że w bieli gwiazd też się odnajduje. 
- A jeśli noc nie lubi?
- Noc może nie lubić, ale nie zmienia to faktu, że jej pasuje. Noc byłaby jeszcze bardziej wyjątkowa gdyby zaakceptowała fakt, że gwiazdy nie muszą być złe. Sama czarna noc jest...nie wiem jak to nazwać. To puste płótno, na które trzeba coś dopiero nanieść. Czyż nie lepiej będzie żyć jej z gwiazdami? Sama będzie czuć się lepiej i nie będzie samotna.
- Porozmawiamy jeszcze innym razem o tym... Wędrowcze.- zaakcentowała jego pseudonim.- Godzina północ dochodzi końca. Czas się żegnać.
- O czym wy gadaliście?- spytał zdezorientowany Lucas gdy się rozłączyła.
- Nie zrozumiesz tego.- wyszczerzył się.
- Ej!- do pokoju wparowała Jenny. Gdy Carlos zobaczył w czym się pojawiła, poczerwieniał jak burak i powstrzymywał się od śmiechu jednocześnie. Odwrócił szybko głowę. Dziewczyna nawet nie przejęła się nim.- Luc, zamknijcie mordę. Chciałabym się wyspać w końcu!- trzasnęła drzwiami gdy wyszła.
- Czy możesz przestać trząść się?- szturchnął go Lucas.
- Hahaha sorry. Jak się śmieję to się tak trzęsę głupio. Czy ja dobrze widziałem? Może ja się przewidziałem jednak? Czy ona miała na sobie...
- Tak.- przytaknął.- Miała na sobie męskie bokserki. Ona śpi w takiej bieliźnie.
- I ja się dziwiłem, że nie ma chłopaka.- parsknął śmiechem, za co kolega uderzył go w potylicę.- Au!
- Jen ma dziwne zwyczaje, ale odczep się. I radzę nie mówić o tym żadnemu, kapiczi?- Carlos przytaknął.- Odprowadzę cię do wyjścia. Bądź tylko cicho.
- Przecież prócz Jen nikogo i tak nie ma.
- Nieważne. Wyjdziesz tylnym wyjściem...


Kiedy Carlos opuścił dom sąsiadów, na zewnątrz wiało pustką i ciszą. Nie było za ciepło ani za zimno. Dokładnie w sam raz. Spojrzał w niebo. Dopiero dostrzegł piękną tarczę księżyca, która rozjaśniała całe niebo. Zatrzymał się na moment żeby zobaczyć ten widok i upewnić się, że zapisał się w jego pamięci. Przypomniały mu się czasy przedszkola gdzie miał za zadanie namalować nocne niebo. Po środku czarnej kartki widniał jasny okrąg.
- Miałem wtedy takie powierzchowne myślenie i światopogląd...- powiedział do siebie pod nosem.
- Nie to co teraz.- usłyszał za sobą jej głos. Szybko odwrócił się, aby ją ujrzeć. W tych ciemnościach widoczna była tylko jej głowa, gdyż ubrania zlewały się ze wszystkim wokół.
- Douleur, nigdy bym się ciebie tu teraz nie spodziewał.
- I dobrze.- przytaknęła.- Jeśli życie nadal potrafi cię zaskakiwać to znaczy, że jest udane.- spojrzała mu prosto w oczy.- Ty jesteś Samotnym Wędrowcem.
- Co takiego?- był w szoku. Nie wiedział czym się zdemaskował.- Nawet nie wiem o czym mówisz.
- To nie było pytanie tylko stwierdzenie.- założyła ręce.- Kiedy przeczytałam o tym bąku, pomyślałam, że tylko ty wpadłbyś na taki pomysł. I jeszcze ta pogadanka o nocy. Domyśliłam się.
- No dobra...- schylił głowę.- To ja. Chciałem w ten sposób się do ciebie zbliżyć.
- Carlos...- westchnęła.- Spójrz przed siebie.- wzruszyła ramionami w ten sposób przedstawiając przed sobą swoją sylwetkę.- Jesteś bliżej niż kiedykolwiek. Od dawna nikt dotąd nie doszedł, a ja nie mam nic przeciwko i to chciałam ci powiedzieć.
- Czyli jestem tą gwiazdą na twoim niebie?- spytał niepewnie.
- Jesteś jedyną gwiazdą jaką chciałabym mieć.- zapadła cisza. Oboje spojrzeli na księżyc.- Nie przyszłam wtedy na spotkanie z twoimi przyjaciółmi, ponieważ nie chciałam wprowadzać nowych do swojego kręgu.- mówiła nadal patrząc na świecącą tarczę.- Wolałabym, abyś został w nim tylko ty. Tak jest lepiej... i bezpieczniej. Carlos uśmiechnął się.

A ona patrzy na mnie
Serce ma niczym kamień
A on jest twardszy niż skała
Czy wytrzymała jest jej brama?

Dziewczyna spojrzała na nim z zaciekawieniem. Skrzywiła na chwilę usta, po czym zaczęła mówić.

Ona zna swoje plusy
Ona zna swe słabości
Ty nią nie jesteś
Tak dla jasności
Jest moje płótno
I jest ma brama
Ja zadecyduje 
Czy dla ciebie ona otwarta

A ona mówi tak...

Patrzyła się na niego bez wyrazu. Nie wiedział jakie emocje skrywa ta kamienna twarz, tak blado wyglądająca w świetle księżyca. Jeszcze bardziej blado niż za dnia. Nie wiedział co skrywają jej czarne od kredki oczy. Skupił się więc na tym co on czuł. [ Gdybym jej nie znał, stwierdziłbym, że to dziwaczka, ale ma w sobie coś niezwykle wyjątkowego. Coś czego nie rozumiem, czego nie potrafię zdefiniować. Jakby jej pojęcie wykraczało poza każdy słownik. Niby wiem kim jest, ale nie wiem. Jednak gdy patrzę na nią, kiedy jestem tak blisko niej... pragnę być przy niej. Pragnę zostać jej gwiazdą już zawsze. Pragnę przebić się przez jej bramę. Pragnę po prostu jej. Czy ja się w niej zakochałem? Czy to jest możliwe? Czy to jest miłość? Bo czuję jak moje serce łopocze mocniej gdy stoi przede mną. Tak, ja się zakochałem. Zakochałem się w dziewczynie, o której tak mało wiem. Której imienia nie znam. Miłość... kolejna abstrakcja, której konkretnego pojęcia również nie znajdę w słowniku.]
- Aż zaniemówiłeś.- odezwała się pierwsza.
- Jestem po prostu szczęśliwy.
- Jaki smak ma szczęście?- spytała.
- Nie umiem ci tego wytłumaczyć. Ale mogę pokazać.
- Dobrze...- poprawiła włosy.- Może jeszcze go posmakuję.- spojrzała na zegarek.- Będę już szła.
- Chcesz iść sama po ciemku do tego lesiska?!- wybałuszył oczy.- Pójdę z tobą.
- Daj spokój. Co piątek pokonuję takie wycieczki. Widzimy się w niedalekiej przyszłości.- przejechała ręką po swoim długim czarnym palcie i poszła przed siebie.
- A ona mówi tak...- powiedział do siebie i wrócił do domu.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

* Merchandiser - najprościej mówiąc jest to zawód gdzie osoba zajmuje się wystawami sklepowymi. Robi też naloty w sklepach gdzie projektował ekspozycje. Zapewnia dostępność towarów bla bla bla.

~ Dziś nie mam wyrzutu, że rozdział jest krótki z dwóch powodów. Pierwszy: to Dolos, a jeśli jest Dolos to magia Dolosa sprawia, że i tak wystarczy. Po drugie jestem zawiedziona tym spadkiem. Nie tylko o komcie chodzi, ale o wyświetlenia. Jest znacznie mniej niż przy ostatnich. Znudziło Wam się? Mam skończyć tego bloga?
~ Pewnie wiecie, że na Blogowym Asku jest przeciążenie komentarzy i nowe się nie pokazują już od dłuższego czasu. Nie chcę zakładać nowej zakładki i nie chcę też usuwać starych komów, bo każdy się liczy. Więc moi drodzy przenosimy manatki do Księgi! Od teraz tam zadawajcie mi pytania :)
~ Nie opuszczajcie mnie :( Ja wiem, że tu jest dużo zwolenników mocnych wrażeń. Pamiętacie rozdział jak wspomniałam, że zawiera ukrytą myśl? To chyba w Fragment tekstu wyrwany z kontekstu. Pamiętacie jak mówiłam o aluzji? Te słowa wypowiada Carlos. Znajdźcie je więc i zrozumcie. A ja już mówiłam, że dziać się zacznie dopiero w 26 :P Do poniedziałku :*

PS Nie teraz, ale kiedy kiedy skończy się ppp, zamierzam przenieść dzień publikacji na środę. Ale to jeszcze jeszcze :D


12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Głowie ukladalem se koma i miałem go inaczej zacząć ale twe PS .. Konic ppp... Aj... Może to.i dobrze ze o tym mówisz. Jak się na to przygotujemy to bd ciut łatwiej.
      Ale to nie ppp tylko droga lub jak to powiada bunny tłint a mi się to kojarzy ze słodkim kanarkiem z kreskówki lub tęcza a to chyba do.klimatu bloga nie pasi. No chyba ze tęcza byłaby czarna. Boże... Chris przestan filozofowac. To przez Dolosa. Oni mnie tak nastraja. Wiedualem ze ona sie domysli ze on jeat wedrowcem ale nie wiedziałem ze tak sszybko. Brawa dla.niej. Los dojebal z tymi perfumami i bakiem. Tenchłopak mnoe rozbraja ^^
      To takie slodkiw ze dolar chce tylko jego le.mam nadzieję ze z czasem bd chciała poznać resztę. Carlosowi n tym zależy :)
      Jen i meskie bokserski? Jak lubi to czemu nie ? No ale to trochę dziwne :D
      Super rozdział i czekam na kolejny :)

      Usuń
  2. Dolara było dużo :D Ona jest em.... Urocza? Boffe. Dolar i Carlos wymiatają :D Samotny Wędrowiec został zdemaskowany. I ten tekst o tym, że on jest gwiazdą na jeje niebie. Uwielbiam ich! Jestem nasycona tym rozdziałem :) CARLOS SIĘ ZAKOCHAŁ W DOLARZE. No to grubo :D Nie wyobrażam sobie Dolara w związku, że trzymanie się za ręce itd, ale bardziej czytanie tych ich wierszy w późną noc, spacery itd. to by była niesamowita para.
    Supereściaściaściniusiński rozdział, czekam na poniedziałek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jesteś pierwszą osobą, która napisała, że Dolar jest urocza :)

      Usuń
  3. Już myślałam, że Jen wyskoczy w słodkiej różowej koszulce nocnej, albo innym stroju. Ale bokserki? Nie spodziewałabym się tego ;d. Lecz co kto lubi, no i zaczynając komentarz do osoby Carlosa.. Rozmowa jego z Douler jest taka poetycka, ta dwójka jest dobraną parą. W pewnym momencie, zdawało mi się, że Douler należy do sekty.. Może to takie moje przemyślenia. W każdym bądź razie, rozdział bardzo fajny. Czekam na następny! :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Jenna i bokserki. Czemu mnie to nie dziwi? Ja mam nadzieję, że ona tylko w takich śpi a na co dzień nosi figi. I mam nadzieję, że nie dzieli gaci z Lucasem. Brr :)
    Co do Dolosa to jest taka inna para niż wszystkie. Oni są takimi artystami, poetami. Ich związek jest, jak to mi kiedyś pisałaś, filozoficzny. Nie wszystko jest oczywiste i jasne. Dolar rozpoznała Samotnego Wędrowca. Carlos wpadł z tym bąkiem. Taak. To mógł powiedzieć tylko on.
    JAK TO NIE WCHODZO! WYŚWIETLEŃ MNIEJ?! JAK TO NIE WCHODZO! MACIE WCHODZIĆ I CZYTAĆ! Dziękuję za uwage. Siuper chapter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RACJA! MAJO WCHODZIĆ I CZYTAĆ! :D Spoks. Jen nie dzieli bielizny z bratem. Fuuu to by było obrzydliwe :/

      Usuń
    2. Dzielić razem bieliznę... Boziu nieee

      Usuń
  5. Carlos i Dolcia wciąż są głównym tematem opowiadania. Podejrzewam, że tak ma być. Carlosowi widzę zależy i powoli, powoli zaczyna osiągać swój cel. Na pewno wiele do tej sprawy wnosi jego determinacja. To czytanie (nie przeglądanie) strony i bloga wiele o tym świadczy. W ten sposób może poznać swoją kandydatkę na dziewczynę z ogólnie dostępnego źródła. Uprzedzam, ze po obejrzeniu "Wymarzonego Luzera" trochę mi odwala i widzę (tak mi się wydaje) tą samą sytuację! No może nie dosłownie, ale jednak. Wojna Jamesa trwa w najlepsze. Powodzenia. Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże jak ja kocham poezje *-* nie no nie kocham, ale ta tu to była boska xD
    Hahhaha Jenny w bokserkach haha nie no nie moge :')) no i tak ...
    Carlos wędrowcze niestety wyszedłeś na jaw, że tak to ujme ;) ten jego wiersz o Dolarze jako o gwieździe był słodki ^^ wgl jak sb tak rozmawiali to też słodziaśnie, ale Carlos z tym bąkiem to rozwalił system xD
    Czekam na nexta, bo chce wiedziec co z Loganem i Jamesem (y)
    The Unforgiven

    OdpowiedzUsuń
  7. To dobrze, że Jenna nie kradnie gaci Lucasowi. To by było dziwne rodzeństwo. Fakt, moja siostra, tzn ja byłyśmy male to nie było problemu jak miałyśmy nie swoje majtki heheheh :D Ale teraz bron Boziu :D Uwielbiam Dolosa. Najadłam się tym rozdziałem. Uwielbiam ich :) Super rozdział :****

    OdpowiedzUsuń
  8. Jenny w męskich bokserkach XD Okeeey, nie drążmy tematu ;)
    $ naprawdę intryguje .. Jest strasznie tajemnicza .. Jakaś taka.. mroczna ? Ta, to chyba db określenie.
    Los robi się chyba troooszku nachalny, nie dziwię się Mrs. Mrocznej. Tylko on jest TAK blisko (lub daleko), i jeszcze mu nie pasuje. Spokojnie Pena. Dulcia go rozgryzła, no proszę ! Mądra kobita ! :)
    Carlos się zakochał, Carlos się zakochał! Słit ! Coś mi się zdaje, że przez te wszystkie 'poezje' niedługo Dolos zawita ! DOLOS IS REAL !
    Trzymam za nich kciuki ! Połamania .. czego ? Jal się mówi w takiej sytuacji ? Połamania serc ;)
    Czekam na nn ! Xx

    OdpowiedzUsuń

# INFO DOTYCZĄCE KOMENTOWANIA:
1. Czytasz? Zostaw po sobie ślad. Komentarz = uśmiech na mojej twarzy.
2. Tylko STALI CZYTELNICY mogą informować mnie pod postem o swoich
nowych rozdziałach. Nie traktuję tego jak SPAM tylko informację.
3. W innym przypadku jest to SPAM, a od tego jest specjalna zakładka
"Blogowy Ask".